.

.
Pierwszy polski blog z k-popowymi scenariuszami.
Wszystkie scenariusze są mojego autorstwa! Kopiowanie i rozpowszechnianie - zabronione!

31 grudnia 2012

Super Junior - Gdy wraca z wojska (Heechul)


          Nie mogłaś spać. Budziłaś się co chwilę, zerkając na wskazówki zegara, które po raz pierwszy w życiu tykały niemiłosiernie wolno. Opadłaś zmęczona, ale i zniecierpliwiona na pościel. Mimowolnie dotknęłaś drugiej połowy swojego łóżka, wiedząc, że jutro nie będzie tak chłodne i puste. Uśmiechnęłaś się lekko, po czym zamknęłaś oczy, starając sobie to wyobrazić. I tylko wyłącznie dzięki temu zasnęłaś.
          Przebudziłaś się, gdy zaczęło świtać. W innej sytuacji klapnęłabyś z powrotem na łóżko, ale teraz byłaś zbyt podekscytowana, by to zrobić. Zerwałaś się z łóżka, pędząc do toalety. Twoim drugim przystankiem była kuchnia, a ostatnim lustro. I kolejne spojrzenie na zegarek.
Mimo, iż robiłaś wszystko, co mogłaś, czas wciąż płynął leniwie - jakby nigdzie mu się nie śpieszyło. Za to tobie tak. Pragnęłaś zobaczyć swojego Heechula, który wreszcie po całych dwóch latach, powróci z wojska. Był to szczęśliwy dzień dla ciebie, jak i dla niego. Tylko dlaczego te głupie wskazówki nie mogą poruszać się szybciej?!
          Spędziłaś długie godziny, szwendając się po mieszkaniu niczym zombie. W końcu skończyłaś, siedząc przy oknie i przyglądając się przechodniom na zewnątrz. Każdy śpieszył się do pracy czy szkoły, dzieci przechodziły przez ulicę, trzymając się kurczowo za ręce, podczas gdy nauczycielka je poganiała, zanim zgaśnie zielone światło. Starsi ludzie już wracali do domów z porannych zakupów, dźwigając ciężkie siatki, a jeszcze inni plotkowali pośrodku chodnika.
Westchnęłaś, zamyślając się na chwilkę. Heechul po wyjściu miał widzieć się z fanami. Pewnie niektórzy już od wczoraj koczowali pod tym "świętym" miejscem. Byłaś ciekawa, jak długo to potrwa, bo chciałabyś go zobaczyć jak najszybciej...
          Wpatrywałaś się w szybę, nawet nie zauważając, kiedy przysnęłaś. Miałaś straszne sny. Śniło ci się, że musiałałaś iść obowiązkowo do wojska. Byłaś zszokowana, ale i zachwycona jednocześnie, bo wiedziałaś, że spotkasz Heechula. Jednak, gdy dotarłaś na miejsce, okazało się, że nikt pod nazwiskiem Kim Heechul nie odbywa żadnej służby wojskowej... Ba, nawet ktoś taki nie istnieje...

10 grudnia 2012

SHINee - Gdy idzie z tobą na zakupy (Taemin)


- _____, chodźmy na zakupy! -  zaproponował nagle.
Spojrzałaś na Taemina, unosząc jedną brew do góry.
- Po co? Przecież byliście ostatnio na zakupach, co nie? 
- Tak, ale lodówka jest już pusta... - usłyszałaś cichą odpowiedź.
- Jak to pusta? Przysięgam na Boga, że przedwczoraj nawet lodówki nie potrafiliście domknąć, z szafkami zresztą było tak samo... - mówiąc to, wstałaś i ruszyłaś do kuchni. Chłopak poszedł za tobą najciszej jak się dało.
- _____, ale to było w poniedziałek, a dzisiaj jest już środa... - patrzył za obawą, jak przeglądasz zawartość ich kuchennych szafek, nic nie mówiąc i bez jakiegokolwiek wyrazu na twarzy. Odwróciłaś się w jego stronę zaskoczona.
- Naprawdę? Naprawdę wszystko zeżarliście?! - w życiu czegoś takiego nie widziałaś!
- _____, mieszka tu pięciu facetów, musimy dużo jeść! - oburzył się. - Chcesz, żebym został anorektykiem? - zrobił smutną minkę, chcąc wzbudzić w tobie litość. 
Nie dałaś się na to nabrać. Zmierzyłaś go wzrokiem od dołu w górę, po czym parsknęłaś śmiechem.
- Nie musisz, bo już nim jesteś - pokazałaś mu język, opuszczając kuchnię. 
Za sobą słyszałaś jak marudzi pod nosem, ale zignorowałaś to, uśmiechając się do siebie. 
- To idziemy? - zawołał.
- Czemu ja? - jęknęłaś. - Idź z Onew, Jonghyun'em, Minho albo Key'em!
- Nie chcę! Chodź ze mną, proszę! - nagle pojawił się przed tobą, robiąc słodkie oczy.
- Taemin, to nie zadziała...
- Proszę, proszę, proszę! - pociągnął cię za rękę, ale ty nadal stałaś w miejscu niewzruszona.
Dopiero, gdy zrobił aegyo, poddałaś się.
- Dobra. Wygrałeś - uśmiechnęłaś się szeroko.
Taemin 1 : 0 dla mnie

1 grudnia 2012

SHINee - Gdy jest smutny (Onew)


- Onew? - jęknęłaś błagalnie.
- Hmmm?
          Wygięłaś usta niezadowolona. Od dziesięciu minut siedziałaś na kanapie w dormie SHINee, próbując jakoś zachęcić go do czegokolwiek, ale on był zajęty zupełnie czymś innym. Westchnęłaś cicho.
- Strasznie dziś gorąco na zewnątrz - rzuciłaś w przestrzeń.
- No.
- Dobrze, że macie tu klimatyzację.
- No.
- Ale i tak to nic nie daje...
- No.
- OMG...słabo mi się robi! - palnęłaś nagle, chcąc zwrócić na siebie jego uwagę. 
Ku twojemu zdziwieniu, Onew nadal studiował jakieś papiery. To cię naprawdę zdenerwowało! Głupie pliki kartek były ważniejsze od ciebie?!
- OPPA! - prawie krzyknęłaś zirytowana, przez co chłopak aż podskoczył na krześle.
- _____? Mianhe, nie słuchałem cię - odparł szczerze.
- Mówię do ciebie, że zaraz zemdleję, a ty w ogóle mnie nie... - urwałaś nagle, widząc jego reakcję. - Nie, nie, w porządku! Tylko żartowałam! - dodałaś szybko, bo nagle znalazł się obok ciebie zmartwiony.
- Na pewno?
Po przekonaniu go, że wręcz czujesz się jak na Antarktydzie (bo jest aż tak przyjemnie chłodno), Onew powrócił do swojej poprzedniej czynności. Musiałaś przyznać, że trochę cię to rozczarowało. Nic nie mówiąc, wpatrzyłaś się w telewizor. Po chwili cię to znudziło, więc odwróciłaś się do tyłu, uwieszając się na oparciu kanapy, skąd miałaś dobry widok na NIEGO. Dopiero teraz zauważyłaś, że ma na nosie okulary. Stłumiłaś śmiech, na co Onew posłał ci pytające spojrzenie.