.

.
Pierwszy polski blog z k-popowymi scenariuszami.
Wszystkie scenariusze są mojego autorstwa! Kopiowanie i rozpowszechnianie - zabronione!

2 lipca 2013

EXO-K - Gdy udajecie parę (Baekhyun)


- Baekhyun-oppa?
- Hmm?
- Znów to czytasz - zauważyłaś.
Rzeczywiście, chłopak siedział zaczytany w fotelu. Przyjrzałaś się okładce - no tak. Kolejna książka o miłości i związkach. Wszyscy wiedzieli, że Baekhyun przeczytał ich już mnóstwo. Po co on to czytał?
- Po prostu je lubię...
- A może byś tak przeczytał nasz nowy grafik? - zaproponował Suho, który przeszedł przez pokój. Na koniec rzucił w niego plikiem kartek.
Chłopak posłał mu oburzone spojrzenie. Zachichotałaś.
- Może później - mruknął.
- Nie później, tylko teraz! - poparłaś lidera, po czym wyrwałaś mu książkę z rąk.
- Yah! Oddaj! - zawołał, wyciągając po nią ręce.
- Najpierw obowiązki, później przyjemność - odparłaś, po czym opadłaś na kanapę, studiując książkę. Chłopak poddał się. Westchnął, zerkając do rozpiski.
- _____, co czytasz?
Kanapa ugięła się pod czyimś ciężarem. To maknae usiadł obok.
- Zarekwirowałam to! - zanuciłaś wesoło, wachlując się lekturą.
Rozbawiony Sehun, zaczął coś majstrować przy telewizorze, podczas gdy Baekhyun posyłał ci wrogie spojrzenia. Spojrzałaś na niego.
- Po co to czytasz? - zapytałaś prosto.
- Bo to poważna sprawa i chcę wiedzieć jak postępować - wyrecytował z pamięci, jakby wyuczył się książki na pamięć. Prychnęłaś pod nosem.

- Ale ty nie masz dziewczyny...
- JESZCZE nie mam - zaznaczył.
- A miałeś kiedykolwiek? - zapytałaś niewinnie. No co? Byłaś ciekawa... A skoro rozmowa już zeszła na ten temat...
Maknae parsknął śmiechem, spoglądając na starszego. Urażony Baekhyun, zerwał się z fotela.
- T-to nie twoja sprawa! - zawołał. - A ty się nie śmiej, tylko włącz ten głupi film! - zwrócił się do Sehuna.
- Nie mieniaj tematu Bekon... - uśmiechnęłaś się pod nosem.
- Nie mów na mnie Bekon! - zdenerwował się.
- Mianhe?
- A ty co? Jesteś jakimś ekspertem od związków, tak? - ekstra, teraz ciebie zaatakował. - Jak się tak znasz, to powiedz jak to jest?
Zaczerwieniłaś się lekko. Nie wiedziałaś, jak mu odpowiedzieć. Chciałaś powiedzieć mu coś równie złośliwego, ale w głowie miałaś pustkę.
Chłopak uśmiechnął się tryumfalnie.
- Ha! - ucieszył się. - Widzisz? Sama nigdy nikogo nie miałaś!
Spłonęłaś rumieńcem. Teraz to ty zerwałaś się z kanapy.
- To nie tak! - zirytowana spojrzałaś na niego. - Nie odwracaj kota ogonem! To, że ty nie miałeś dziewczyny, nie oznacza, że ja nigdy nie miałam chłopaka!
- Nie muszę ci się spowiadać z mojego życia pre-debiutowego...
- Przyznałeś to! - upierałaś się.
- Powiedziałem JESZCZE, co nie znaczy, że NIE MIAŁEM! - obstawał przy swoim.
Przegadywaliście się, zapominając o obecności maknae, który spoglądał to na ciebie, to na swojego przyjaciela, jakby oglądał wyjątkowo ciekawy mecz tenisa.
- _____, Hyung - zaczął zdezorientowany waszym zachowaniem. - Przestańcie!
- CICHO! - oboje naskoczyliście na niego. 
Ten skulił się spłoszony i niewiele myśląc, pobiegł po pomoc. Wasza mała wymiana zdań, przerodziła się w kłótnię.
- Mogę zdobyć dziewczynę dzięki swojemu "eye smile"!
- Co ty nie powiesz? - uśmiechnęłaś się wrednie. - Zobaczmy...jakoś na mnie to nie działa i co?
- Na pewno działa...chwila...mwoh? - wyjąkał, zdając sobie sprawę z tego, co powiedziałaś.
- Dobrze słyszałeś! - stuknęłaś go palcem w ramię. - Kochasz tylko swój eyeliner! Jesteś okropnie głośny i psocisz jak dziecko! - zaczęłaś mu wytykać wszystko. - Byłbyś okropnym chłopakiem!
- Aniyo! - zaprzeczył. - Na pewno byłbym dobry w randkowaniu, ale nie mam w tym tyle doświadczenia... - pokiwałaś głową z uciechą. - ...ile ty - mina natychmiast ci zrzedła.
- Co to miało być?!
- Cóż...pewnie miałaś już mnóstwo chłopaków - odparł z ironią w głosie.
- A ty się nie całowałeś! - wypaliłaś pierwsze, co ci przyszło do głowy, byle go uciszyć.
          Rozległ się huk i dźwięk czegoś szeleszczącego. Oboje spojrzeliście w tamtą stronę.
Na drugiej kanapie siedziała reszta zespołu. Nawet ich nie zauważyliście, tak byliście pochłonięci kłótnią.
Chanyeol porzucił zadanie, jakim było zebranie popcornu z podłogi, wlepiając wzrok w waszą dwójkę.
- Baekhyun-ah, naprawdę NIGDY się nie całowałeś? - zapytał z ciekawością.
Nastała cisza. Ale się porobiło... Mieliście sobie tylko troszkę podogryzać, w końcu "kto się czubi, ten się lubi", prawda?
- To co? - ciszę przerwał maknae, który stał za kanapą z dziwną miną. - Polecimy wesoło na film? - dodał nieśmiało. Chyba chciał być zabawny, ale mu nie wyszło.
- Nie z nim - odburknęłaś, wychodząc z pokoju.
- Nie z nią - tupnął nogą, opadając na fotel.
Członkowie zespołu spojrzeli po sobie, nie wiedząc, co zrobić.
- Kris miał rację - mruknął Chanyeol. - EXO-M to dorośli, a EXO-K to dzieci...
Wszyscy rzucili mu oburzone spojrzenia.
- Nie to, żeby coś - szybko poprawił.
I po miłym wieczorze. Ech...
          Wściekła weszłaś do windy, naciskając z całej siły przycisk, który miał cię zawieść na dół. Naprawdę byłaś zdenerwowana! Ale z drugiej strony...było ci przykro. Baekhyun był twoim przyjacielem, nigdy się z nim nie kłóciłaś tak na poważnie... tylko dla zabawy. A dzisiaj? Chyba powiedzieliście o kilka słów za dużo. 
Nim zjechałaś na dół, pogrzebałaś w torebce, wyciągając opakowanie czekolady o smaku miętowym, którą Baekhyun tak lubił. Uśmiechnęłaś się mimowolnie.
Winda zatrzymała się na parterze, ale nie wysiadłaś z niej. Czując się źle, kazałaś z powrotem zawieźć się na górę. Trudno, najwyżej Bekon cię zabije.
Nagle rozdzwonił się twój telefon.
- Yoboseyo?
- _____, mianhe. To było dziecinne - w jego głosie mogłaś usłyszeć skruchę.
- Wiem, ja też przepraszam.
- Wrócisz na film? - zapytał z nadzieją.
- No nie wiem - udałaś obojętną.
Ktoś wyrwał mu telefon z ręki. To był D.O.
- _____, wracaj do nas - poprosił. - Sehun siedzi obrażony w kącie i się nie odzywa - martwił się. Był w końcu "mamą" zespołu.
- Oh...Chincha?
W tle usłyszałaś jak Kai dokucza maknae, nucąc "obiecanki cacanki", Suho się denerwuje, a Baekhyun wzdycha ciężko.
- Więc wrócisz? - dopytywał. - Obiecuję, że już nie poruszę TEGO tematu.
- Jasne - mruknęłaś zażenowana. Akurat on nie był osobą, z którą chciałabyś dyskutować o swoich uczuciach. - Ale to nie ja zaczęłam...
- Jak to nie ty? - zdziwił się. - To ty wyrwałaś mi książkę - zauważył.
- Bo zignorowałeś Suho!
- Nieprawda! - zaprzeczył głośno.
- Prawda!
- Aniyo!
- Jeśli macie zamiar dalej się tak zachowywać, to darujcie sobie - usłyszałaś po drugiej stronie oschły głos D.O. - Sehun-ah, wstawaj, Kai pomóż mu, Chanyeol, pozbieraj ten popcorn. Zostaw ich Suho - oni chyba kochają się kłócić.
Zrobiło ci się głupio. Super. Teraz całe EXO będzie na ciebie obrażone. Zgrzytając zębami, rozłączyłaś się. Czy od dzisiaj naprawdę ciągle będziecie na siebie naskakiwać?
I czemu do cholery teraz to ty stałaś przed ich drzwiami, chcąc się pogodzić?
          Otworzyłaś sobie drzwi, wchodząc do środka. W salonie zobaczyłaś chłopaków, oglądających film, ale Bekona z nimi nie było. Niewiele myśląc, skierowałaś się do jego pokoju. Nawet nie zapukałaś...
- Hyung, mówiłem już, że NIE chcę...o to ty - zamrugał zaskoczony.
- Tak to ja - uśmiechnęłaś się nieco sztucznie, ale szybko twoja twarz złagodniała. - Mianhe, nie chciałam się kłócić...
Chłopak uśmiechnął się delikatnie. Właśnie to w nim najbardziej lubiłaś. Uroczy uśmiech, który potrafił roztopić twoje serce... Że co?! Nie, tylko lubiłaś jego uśmiech, tak po prostu...to tylko kumpel, tak...
- Ja też, nie wiem, czemu mnie tak poniosło - wzruszył ramionami, posyłając ci przepraszający wzrok.
- No to zgoda? - wyciągnęłaś zza pleców jego ulubioną czekoladę. Jego oczy rozbłysły. 
A więc tu cię mam!
- Dawaj! - zerwał się z fotela.
Zajadaliście czekoladę, której jeszcze niedawno Baekhyun wcale nie lubił. Twierdził, że miętowa czekolada smakuje mu jak pasta do zębów, ale szybko zmienił zdanie. Teraz ją wręcz uwielbiał. I nagle też, przypomniało ci się, jak to wszystko się zaczęło. A to wszystko przez czekoladę...
          To był twój pierwszy i pewnie ostatni fansign, na który się dostałaś. Kolejki zdawały się nie mieć końca, a gwar i podekscytowanie fanek sprawiał, że wokół było ciasno i duszno. Nie zrezygnowałaś jednak. Skoro już tu byłaś, chciałaś ich zobaczyć. Choćbyś miała zemdleć na ich oczach zmęczona i głodna (nie z podniecenia) , to trudno. Najwyżej to będzie najgorsze wydarzenie w twoim życiu.
Szybko jednak doszłaś do wniosku, że tak nie będzie. Gdy tylko stanęłaś przed Baekhyun'em, trzymając w dłoniach ich nową płytę, nie mogłaś wydusić z siebie ani słowa. A gdy podniósł wzrok, spoglądając na ciebie, twój świat stanął w miejscu. Nie to, że go tak bardzo, bardzo, ale to bardzo lubiłaś. Po prostu go...lubiłaś...jak na przykład...słodycze. OMG.
- Jak masz na imię? - zapytał grzecznie, uśmiechając się.
- Eee...
- Bezimienna? - zachichotał.
Zaczerwieniłaś się, po czym wydukałaś:
- _____.
Chłopak wziął od ciebie płytę, podpisując się na niej. Z dedykacją oczywiście. Po chwili wręczył ci ją razem z autografem. Wiedziałaś, że każdy ma tylko ten jeden moment, by spotkać się twarzą w twarz z EXO, więc musiałaś to zrobić.
- Baekhyun-oppa, mogę ci coś dać? - wypaliłaś bez zastanowienia.
- Prezent? - ożywił się. Wyglądało to komicznie, ale...słodko.
- Ne - pokiwałaś głową nieśmiało.
I właśnie w tej chwili zdałaś sobie sprawę, że tak naprawdę nic dla niego nie masz. Tak nie mogłaś doczekać się tego dnia, że zapomniałaś o tak oczywistej rzeczy jak prezent... Wtem sobie o czymś przypomniałaś. Dobra, najwyżej cię wyśmieje... Wyciągnęłaś z torebki tabliczkę...
- Czekolada? - zamrugał zbity z tropu. Oj, chyba liczył na jakiś lepszy prezent...
Zanim zdążyłby ją chociaż chwycić w dłonie, menadżer dosłownie wyrwał ją z twoich rąk.
- Żadnego jedzenia - to zabronione.
Nie spodobało ci się to. Przecież to tylko czekolada! Czy jest nasączona trucizną? Nie.
Nie wiedziałaś czy to przez twoją smutną minę czy zachciankę Bekona, bo ten szybko się zreflektował.
- Hyung, to tylko czekolada - odparł, więc mężczyzna niezbyt chętnie, oddał mu ją. - Komawo - wyszczerzył się.
Zdążyłaś mu jeszcze pomachać, zanim zostałaś brutalnie posunięta w drugą stronę. Cóż...to było ciekawe doświadczenie. Ale to nie koniec.
          Byłaś szczęściarą. Jako, że pewien członek twojej rodziny, pracował w SM, dostałaś szansę i dostałaś się na przesłuchania. I udało się! Zostałaś trainee.
          To był twój pierwszy dzień. Chwilowo zostałaś porzucona w budynku na pastwę losu, bo twój opiekun miał coś do załatwienia. Szłaś korytarzem. Przed tobą szedł chłopak. Szatyn. Drobny. Znajoma twarz. Wiedziałaś, że coś ci tu nie pasuje, ale zignorowałaś to. Minęłaś go. Krew odpłynęła ci z twarzy. Czy to był Byun Baekhyun?!
Spojrzałaś do tyłu, w momencie, gdy on zrobił to samo. Drgnęłaś. Nie z powodu, że wpatrywał się w ciebie, jakby zobaczył ducha, ale z powodu, że nagle przypomni sobie, że to ty byłaś tą "dziewczyną od czekolady". To by było... żenujące.
Starając się zachować spokój, ruszyłaś przed siebie. A raczej puściłaś się biegiem.
- Yah...zaczekaj!
Zaszyłaś się w pracowni komputerowej, która była pusta. Weszłaś w pierwszą lepszą stronę internetową, byle się uspokoić. Dobra...o tym nie pomyślałaś, zanim cię tu przyjęli. I co teraz?
          Minęło kilka minut. Ktoś wszedł do sali, więc nie byłaś sama. Obcy usiadł przy komputerze obok ciebie, ale nie mogłaś zobaczyć kto to, bo oddzielała was ścianka, by nikt nikomu nie zaglądał ani nie szpiegował.
Szybko zauważyłaś, że twój "sąsiad" zachowywał się, jakby był u siebie w domu. Prawdopodobnie właśnie teraz włączył sobie YouTube i oglądał jakieś durne filmiki, na których wszyscy krzyczą. Palant. Bo to na pewno był facet.
Właśnie przeglądałaś portal o gwiazdach, gdy stało się coś, co niemal sprawiło, że dostałaś zawału.
- Wiedziałem, że skądś cię znam - zadowolony Bekon stał i spoglądał na ciebie znad ścianki. Pisnęłaś wystraszona. - To przez tę czekoladę.
Wytrzeszczyłaś oczy, spoglądając na niego nieprzytomnie.
- Zwariowałeś! - nakrzyczałaś na niego. - Przez ciebie prawie umarłam!
Ten zaśmiał się, mamrotając ciche: "Mianhe".
Gdy się nieco uspokoiłaś przez te najście, zapytał:
- Jesteś trainee? - był zaskoczony. - Nigdy cię tu nie widziałem - dodał podejrzliwie. On chyba nie myśli, że się tu włamałaś, prawda?
Pokiwałaś głową nieśmiało.
- Jestem Baekhyun - uśmiechnął się lekko.
- A ja _____ - odparłaś.
- Witaj w SM - zaklaskał jak dziecko, chcąc cię przywitać. Nagle rozejrzał się dookoła. Po chwili nachylił się nad tobą. - Masz więcej tej czekolady? - wyszeptał.
Zamrugałaś dwukrotnie. Miałaś wielką ochotę się roześmiać
- Dlaczego szepczesz?
Wzruszył ramionami, po czym nadymał policzki.
- Mollayo...
Oboje parsknęliście śmiechem.
Od tamtego czasu, wszystko potoczyło się w różnych kierunkach. Poznałaś resztę chłopaków i zaprzyjaźniłaś się z EXO. Zostałaś po prostu przyjaciółką zespołu. Czyż to nie wspaniałe?
- Oppa, to niesprawiedliwe... - poskarżyłaś się. - Mieliśmy ją zjeść na pół...
Twój jak i zarówno wzrok Baekhyuna powędrował w stronę ostatniego kawałka. 
- Nawet się nie waż! - syknęłaś.
Chłopak przygryzł wargę, nie mając zamiaru cię posłuchać.
Rzuciliście się w kierunku ostatniej kostki, która leżała na łóżku, jakby od tego zależało wasze życie. Wszystko powinno pójść drogą "kto pierwszy ten lepszy", ale wiedziałaś, że nie pójdzie, bo sekundę później leżałaś na podłodze, krzycząc w duszy, jak boleśnie uderzyłaś się w kolano o tę przeklętą szafkę nocną. Bekon zaś spadł z łóżka, lądując na tobie. Tylko nie to...
- Hyung, nie widziałeś może... - Sehun wparował do pokoju i zamarł, widząc TAKĄ scenę przed swoimi oczami.
Zastygliście w szoku, wlepiając wzrok w maknae. Co on sobie pomyślał? To tylko wypadek...
- CO WY ROBICIE?! - wydarł się na cały pokój. W jego oczach widziałaś złość. Był...zazdrosny?
          Od jakiegoś czasu zauważyłaś, że maknae cię lubi. Irytował się, gdy ktoś przerywał mu rozmowę z tobą, albo przytulał się jak dziecko, gdy oglądaliście wspólnie film. Musiałaś to zmienić. Natychmiast.
Baekhyun szybko pomógł ci wstać. Sehun zaś, zażenowany, przykrył oczy dłońmi, wylatując z  sypialni i mamrotając coś, co przypominało: "Nic nie widziałem, nic nie wiem".
Odetchnęliście z ulgą, zerkając na siebie niepewnie.
- Potrzebuję chłopaka - Sehun mnie stresuje - przyznałaś prosto.
- Potrzebuję dziewczyny - spojrzałaś na niego, nie rozumiejąc, więc dodał niedbale: - Jakoś o tym sobie pomyślałem, więc...więc...czemu nie.
- Jasne - przewróciłaś oczami.
Zamilkliście na moment.
- To co? Udajemy parę? - nie wierzyłaś, że zapytaliście o to równocześnie. Ironia losu czy co?
- Okej.
- Arasso.
          Plan był taki - jesteście parą na niby i TYLKO na niby. Poza tym chciałaś, żeby Sehun się od ciebie odczepił. Lubiłaś go, ale dla ciebie był słodkim maknae, kolegą. Nic więcej.
Właśnie teraz siedziałaś z Bekonem przed telewizorem, czekając, aż najmłodszy członek zespołu się na was natknie.
- Baekhyun-oppa, przełącz na coś innego - poprosiłaś, bo ten włączył jakiś program o podróżach. Ten wcale cię nie posłuchał. Westchnął ciężko.
- Gdybym miał dziewczynę, chciałbym z nią oglądać kwitnienie kwiatów wiśni - przyznał, wlepiając wzrok w ekran.
Zaskoczył cię. Nie sądziłaś, że Byun Baekhyun to taki romantyk... Oddaliłaś jednak od siebie tę myśl. Prychnęłaś lekceważąco.
- Chyba nie mówisz poważnie...
- Ani, mówię całkiem serio - zerknął na ciebie rozmarzony. - Nie podoba ci się? - dodał rozmarzony.
Spojrzałaś na niego. Bekon może i był czasem głośny, nieustannie psocił i potrafił doprowadzić wszystkich do szału, zwłaszcza, gdy wpadł razem z Chanyeol'em na głupi pomysł, ale, gdy teraz patrzyłaś na niego, wyglądał całkiem spokojnie i niewinnie.
Nie zdążyłaś odpowiedzieć na jego pytanie, bo gdzieś w głębi mieszkania, trzasnęły frontowe drzwi. Podskoczyliście jak oparzeni. Dotychczas siedzieliście w "bezpiecznej" odległości od siebie, ale słysząc czyjeś kroki, szybko przybliżyliście się nieco. Stykaliście się ramieniami.
- Nie jestem pewien czy Sehun zrozumie tę aluzję - szepnął gorączkowo. Chyba nie chciał się wycofać?
- Guzik mnie to obchodzi - mruknęłaś podenerwowana. - A teraz przyklej sobie uśmiech do twarzy i masz się świetnie bawić!
Baekhyun wyszczerzył się. Nie wyglądało to sztucznie, wcale nie...
- Szybko, obejmij mnie! - ponagliłaś go, bo kroki były coraz bliżej.
Chłopak zrobił to, co mu kazałaś. To było dziwne...ale nie mogłaś już zrezygnować.
- Możesz jeszcze oprzeć głowę - zaproponował nieśmiało, a ty niewiele myśląc oparłaś się bardziej o niego. Teraz na pewno wyglądaliście jak para. I to było nawet miłe...
- Cześć Hyung, cześć _____ - usłyszeliście zmęczony głos maknae.
Dotychczas widział was tyłem, siedzących na kanapie, ale gdy obszedł ją dookoła, zamurowało go. Starałaś się nie śmiać, choć było to trudne.
- Coś nie tak Sehun-ah? - zapytał starszy niewinnie.
Młodszy zamrugał kompletnie zbity z tropu.
- Ani...Ja...po prostu...ja...to...wy...razem? Nie rozumiem - zmarszczył brwi.
- Wiesz...po wczorajszej kłótni, doszliśmy do wniosku, że jesteśmy dla siebie stworzeni, prawda _____? - posłał ci słodki uśmiech. Tak, Bekon umiał grać. I szło mu to naprawdę nieźle.
- T-to znaczy?
- To znaczy, że jesteśmy teraz na randce - puściłaś mu oko, po czym razem z Baekhyun'em zachichotaliście jak para zakochanych nastolatków.
Sehun natychmiast zasłonił sobie uszy rękoma, jakby słowo "randka" było zakazane.
- DOBRA, ROZUMIEM! - zawołał. - Aish, nie powtarzajcie tego drugi raz! - i już go nie było.
Gdy zostaliście sami, parsknęliście cichym śmiechem. Mieliście z tego taki ubaw, że śmialiście dobrą minutę i nie mogliście przestać. Najgorsze było jednak to, że nie zauważyliście, kiedy reszta chłopaków wróciła. Stanęli nad wami, nie rozumiejąc tej całej sytuacji i tego, że jesteście tak "blisko", bowiem Bekon trzymał cię za rękę...
- O, cześć...Wam - główny wokalista nie wiedział jak to wyjaśnić.
- Sehun powiedział, że jesteście na randce... - wybąkał Kai. - Czemu my nic o tym nie wiemy?
- To nie tak! - zarumieniłaś się mocno, po czym machnęłaś ręką. - To randka-ściema! - wyszeptałaś.
- To nie na serio?
- Czemu nie poprosiłaś któregoś z nas? - poczuli się urażeni, super.
- Bo.To.Ściemniona.Randka.Arasso?! - syknął Baekhyun, wyraźnie zirytowany.
- To nie-prawdziwa randka? - nagle pojawił się Sehun. O kurczę, ale się porobiło...
- Prawdziwa! - zawołaliście jednocześnie.
- Chwila, dopiero co powiedzieliście, że to randka-ściema - zauważył Chanyeol. - Czegoś tu nie rozumiem...
- Ja też nie - Sehun zmrużył oczy, po czym skrzyżował ramiona. - Tylko udajecie? Wae?
- To na pewno nie randka! - lider zespołu nie dał się nabrać.
- Ależ jest! - Baekhyun starał się go przekonać.
- Czyli mnie okłamaliście? - Sehun był zły.
- Nie!
- Czyli okłamaliście nas? - EXO również było wściekłe.
- Nie! - Bekon, przestań. Już po nas...
- Czy zrobiłabym TO, gdyby to nie była prawdziwa randka? - wypaliłaś, po czym przybliżyłaś się do niego, uprzednio zakrywając mu usta ręką. To była twoja...wasza ostatnia deska ratunku. W efekcie pocałowałaś...swoją dłoń. Ale reszta widziała to zupełnie inaczej...
Wszystkim dosłownie opadła szczęka. Po chwili dotarło do nich, co właściwie miało miejsce w ich salonie. Część z nich była zachwycona, a część wciąż w szoku. W tej drugiej grupie był też i maknae.
Baekhyun siedział jak sparaliżowany. Gdy wreszcie się od niego odsunęłaś, dojrzałaś zagubienie w jego oczach. Oj, niedobrze... Poczułaś, że się czerwienisz. Musiałaś...musiałaś stąd iść. Natychmiast.
- To... -wybąkałaś zażenowana. Wzrok Bekona ci tego nie ułatwiał. - To...miło było, pa! - i wybiegłaś z mieszkania, zanim ktokolwiek zdążyłby cię zatrzymać.
          Tego dnia nie mogłaś zasnąć. W głowie miałaś za dużo myśli, w sercu zbyt dużo uczuć. Przed oczami wciąż miałaś Baekhyuna. Ten wyraz jego twarzy... Nie wiedziałaś, co o tym myśleć. Z uśmiechem na ustach, przypomniałaś sobie te kilka minut, podczas których byliście udawaną parą. To było nawet fajne... Chciałabyś...chciałabyś to powtórzyć. Czułaś się naprawdę bezpiecznie w jego ramionach, jego dotyk był taki delikatny i kojący. Nigdy nie sądziłaś, że Bekon mógłby być dla ciebie kimś więcej, ale przez te głupie udawanie, zaczynałaś wierzyć, że jest... 
          Nazajutrz, starałaś się unikać go jak ognia. To było niesamowicie trudne, bo w końcu byliście w tej samej wytwórni. Nie chciałaś się z nim widzieć, bo bałaś się. Bałaś się, że nie będziesz w stanie spojrzeć na niego jak na przyjaciela, ale jak na chłopaka - atrakcyjnego chłopaka, bo przecież Bekon był idealny. Fanki wiedziały o tym dobrze. I zaczynałaś podzielać ich zdanie...
Poza tym bałaś się jeszcze jednej rzeczy - że będzie na ciebie zły i będziecie mieć problem ze zwykłą czynnością towarzyską jaką była rozmowa. Tak, unikanie zatem było najlepszą opcją. Wiedziałaś jednak, że prędzej czy później będziesz musiała spotkać się z nim twarzą w twarz. Ale nie wiedziałaś, że to nastąpi tak szybko...
          Serce biło ci szybko za każdym razem, gdy skręcałaś w kolejny korytarz. A co, jak go spotkasz? Będziecie się zachowywać jakby nic się nie stało czy uciekniesz na jego widok? Póki co, spędziłaś w budynku pół dnia i za każdym razem widząc znajome włosy, czym prędzej znikałaś z jego pola widzenia. Czułaś się jak w jakiejś grze, bez kitu. Przecież nie jesteś dzieckiem...
          Nie wiedziałaś, ile razy udało ci się go zwieść, ale byłaś pewna, że co najmniej kilka. Zaczynało cię to już męczyć. A stres nie pozwalał ci normalnie funkcjonować. Do czasu.
Właśnie szłaś po jakiś napój do automatu. Odwróciłaś się do tyłu - tak na wszelki wypadek...i natychmiast przyśpieszyłaś kroku.
- _____! Poczekaj!
Zastygłaś przerażona. Eotteoke?! W głowie miałaś już tysiące złych scenariuszy...
Bekon podszedł do ciebie. Uśmiechnęłaś się nieśmiało.
- Czemu mnie unikasz? - zapytał prosto.
- Kto tak powiedział? - spojrzałaś w bok.
- Nikt. Po prostu to widzę.
- Wydaje ci się.
Chłopak westchnął.
- _____, powiedz. Zrobiłem coś źle? - w jego głosie usłyszałaś smutek.
- Ani - mruknęłaś, patrząc w swoje buty.
- To przez to, co się wczoraj stało? - ale trafił. - Nie przejmuj się, nie jestem zły - odparł pogodnie.
Podniosłaś wzrok, zaskoczona.
- Chincha?
- Ne - uśmiechnął się lekko. - To było nawet zabawne - zaśmiał się cicho. Nie mogłaś się nie uśmiechnąć.
- Było, tak.
Nastąpiła cisza. Czemu miałaś dziwne wrażenie, że między wami było jakoś inaczej? Inaczej niż jeszcze kilka dni temu? Czułaś, że zaraz nastąpi coś, co zmieni wasze relacje całkowicie.
- Wiesz... - poczochrał się po włosach, jakby miało mu to pomóc, wydusić z siebie to, co właśnie usiłował powiedzieć. - Może...może to powtórzymy? - zaproponował nieśmiało. - O-oczywiście, jeśli chcesz - dodał szybciutko.
Zamrugałaś dwukrotnie. Zaraz...czy on ci właśnie proponował chodzenie? Twoje serce zabiło mocniej.
- Mówisz...poważnie? - zapytałaś cicho. On nie żartował, prawda? 
Zerknęłaś na niego podejrzliwie, zastanawiając się, czy aby to nie jest jakiś głupi dowcip. Potem się okaże, że to żart i będzie się z ciebie nabijał przez tydzień. I wyjdziesz na idiotkę.
Ten jakby czytał w twoich myślach.
- To nie żart! - zawołał natychmiast. - Nie wierzysz mi? - udał teatralny smutek.
Zachichotałaś.
- Wierzę, oppa - uśmiechnęłaś się.
Bekon wyszczerzył się, zadowolony, po czym splótł razem wasze dłonie - tym razem na poważnie, nie dla ściemy. W duszy krzyczałaś ze szczęścia.
- Masz ochotę powkurzać maknae? - uśmiechnął się wrednie.
- No jasne - przygryzłaś wargę i ścisnęłaś jego dłoń mocniej.
Śmiejąc się pod nosem, poszliście psocić. Razem.


Ashia Mizuki - oto drugi scenariusz dla ciebie!
Mam nadzieję, że ci się spodoba :)

27 komentarzy:

  1. To jest świetne!!! Ja chce jeszcze ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ojejku jejku jejku ^.^ cudny scenariusz tak długo wyczekiwany przeze mnie ^^ kocham Twoje opowiadania. Chociaż śledzę Twojego bloga już od dawna nie miałam okazji się ujawnić ale obiecuje poprawę i częściej komentować

    OdpowiedzUsuń
  3. O rajusiu! (^_^) słodkie! Raaaaany, nie wiem jak skomentować. Jesteś po prostu boska ;)
    Życzę weny
    A.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny pomysł ;D Biedny Sehun haha xD Bardo fajny scenariusz.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolejny świetny scenariusz, ja nie wiem, jak Ty to robisz! Naprawdę idzie się wczuć i wyobrazić sobie to wszystko, haha ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Awww, ten scenariusz był uroczy i strasznie oryginalny ^_^ Becon jest strasznie słodki w tym scenariuszu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Leżę i sikam ze śmiechu! XD
    Biedny Sehun, ale denerwowanie maknae jest zawsze spoko XD
    Dawno się tak nie uśmiałam XD Najlpeszy był Sehun, gdy zobaczył ich w pokoju albo usłyszał słowo "randka" XD
    Wspaniały scenariusz (z resztą jak zawsze ;D)
    HWAITING!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak ja uwielbiam czytać tasiemce ^^ To było megaśne! Ta ich kłótnia najlepsza chyba :> Miętowa czekolada jest zawsze spoko XD Końcówka bardzo urocza i chyba tak samo było by mi głupio po takim incydencie jaki był w salonie i unikałabym zapewne również jak ognia ke ke ;) Jednak świetnie, że wszystko się potoczyło dobrze ;3
    Pozdrawiam :D
    * http://in-love-dreams.blogspot.com/ *

    OdpowiedzUsuń
  9. OMO~ To było naprawdę urocze ;3

    OdpowiedzUsuń
  10. ooo <33 jaakie slodkie *.*

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten scenariusz trafił do moich ulubionych.
    Masz świetne pomysły :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Yay! Słodziaśny Becon i twój scenariusz, nic więcej do szczęścia mi nie trzeba <3333 Świetny tasiemiec *-* Mam nadzieję, że na następny nie trzeba będzie tak długo czekać.

    OdpowiedzUsuń
  13. Omo! Jakie to słodkie! *.*

    OdpowiedzUsuń
  14. jeju, ten scenariusz jest świetny, chyba mój ulubiony.
    wkurzanie maknae zawsze spoko, hahahaha XD
    baekhyun jest tutaj taki romantyczny <3
    czekam na nowy rozdział, weny życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  15. taki piękny! ^^
    kocham ten scenariusz ;D

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeju awesome <3 pisz następne bo chce wieeeeecej ^.^ pozdrawiam ciplutko <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Zostałaś nominowana przeze mnie do The Versatile Blogger ^^
    http://smileisalwayssimply.blogspot.com/2013/07/the-versatile-blogger.html

    OdpowiedzUsuń
  18. dzięęękuję bardzo (na fb jestem ashia) baekhyun jest moim biasem nr.2 <3 <3 <3 jeszcze raz dziękuję!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Przepraszam tę osobę, która wstawiła wczoraj albo dzisiaj nowy komentarz - przez przypadek go usunęłam :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha ^^ Chyba chodzi o mnie... :P
      No bywa ;D Się nie gniewam >.<

      Usuń
  20. OMO! Jakie to było słodziutkiee! *________* Jaram się, haha. Mój Bekon <3
    Wgl, chciałam się zapytać: czy miałaś może jakiś scenariusz pt. "EXO-K - Gdy chce powiedzieć ci coś ważnego (Chanyeol)"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :*
      Oczywiście :) Znajdziesz go w archiwum, w lutym albo, gdy klikniesz w tag z napisem "EXO-K" czy "Chanyeol" :)

      Usuń
    2. Ach, rzeczywiście jest. Bo znalazłam na bloggerze go, ale nie chciał mi się otworzyć. Zaraz zabieram się za czytanie *Q*

      Usuń
    3. Może dlatego, że edytowałam posta :)

      Usuń
    4. Tak, pewnie dlatego :D

      Usuń