.

.
Pierwszy polski blog z k-popowymi scenariuszami.
Wszystkie scenariusze są mojego autorstwa! Kopiowanie i rozpowszechnianie - zabronione!

5 lutego 2013

EXO-K - Gdy jesteś zazdrosna (Sehun)


          Weszłaś do dormu EXO-K, ściągając buty. Zauważyłaś, że wszyscy biegają w tę i z powrotem jak szaleni. Nikt nawet nie zauważył, że od tak weszłaś sobie do środka. Drzwi były otwarte...Zdziwiłaś się nieco, ale nic nie powiedziałaś, tylko ostrożnie skierowałaś się w stronę pokoju swojego najlepszego przyjaciela - Sehuna. Przy samych drzwiach prawie wdepnęłaś w miskę wody, o której ktoś prawdopodobnie zapomniał. Chcąc dowiedzieć się, o co w tym wszystkim chodzi, zapukałaś do drzwi.

- Proszę!
Weszłaś do środka.
- Cześć Se... - urwałaś, bo zwyczajnie cię zamurowało. - Wyprowadzacie się czy co? Zmieniasz pokój? Na porządki was wzięło? - zasypałaś go gradem pytań, rzucając torbę na jego idealnie pościelone łóżko.
- Yah! Nie tutaj! Dopiero co je zaścieliłem! - jęknął chłopak. Chwycił twoją torbę, a po chwili wylądowała ona na dywanie. Rzuciłaś mu oburzone spojrzenie.
Klęczał teraz wśród wszystkich rzeczy na podłodze, próbując je powygładzać i poskładać, by wyglądały w miarę porządnie. W rogu stał odkurzacz, mop leżał u twoich stóp, więc kopnęłaś go na bok, by przypadkiem się nie potknąć. Pierwszy raz w życiu widziałaś, by robił tak gruntowne porządki.
- To tylko torba - burknęłaś, po czym skrzyżowałaś ramiona. - Co się dzieje?
- To się dzieje! - zawołał zrozpaczony, wskazując dłonią ten cały bałagan. - Nigdy tutaj nie posprzątam! - nadąsał się.

Zdusiłaś w sobie śmiech. Gdy Sehun się irytował wyglądał naprawdę zabawnie. Aż miałaś ochotę podejść i pociągnąć go za policzki, wołając: "Aigoo, jaki słodki!"
- Dzielisz pokój z Suho. Podzielcie się obowiązkami i po sprawie - wzruszyłaś ramionami. - To też jego pokój.
- Tak, ale lider jest zajęty - mruknął, dając szczególny nacisk na słowo "lider" i "zajęty".
- Och.
Wiedziałaś, że to oznacza, iż faktycznie jest zajęty innymi ważniejszymi obowiązkami jako lider zespołu, więc o nic więcej nie pytałaś.
- Więc czemu tak sprzątacie? - dopytywałaś. - Będziecie mieć kontrolę czystości? - zażartowałaś.
Sehun spojrzał na ciebie jak na idiotkę. Odpowiedziałaś mu niemym: "No co?". Na jego twarzy powoli formował się lekki uśmiech.
- Zgadnij! - zanucił.
- Kręcicie program? - palnęłaś.
- Nie.
- Eeee, menadżer was odwiedza?
- Nie!
- No powiedz mi wreszcie, bo nigdy nie zgadnę! - wybuchłaś w końcu, bo byłaś strasznie ciekawa, a uśmiech na twarzy Sehuna powodował, że jeszcze chwila, a twoja ciekawość zaprowadzi cię do piekła.
- EXO-M przyjeżdża! - zawołał wyraźnie szczęśliwy. Jego uśmiech był teraz tak promienny, że miałaś wrażenie, że zaraz zaczniesz go nazywać zespołowym "słoneczkiem". - Kris, Tao, Lay, Chen, Xiumin... - zaczął wymieniać imiona członków. - I Luhan! Jak ja go dawno nie widziałem! Pójdziemy na Bubble Tea, przegadamy całą noc i na pewno będziemy się świetnie bawić!
- A co ze mną?
Sehun przerwał swój monolog, spoglądając na ciebie nieco zakłopotany. A ty? Dlaczego nagle poczułaś się jak piąte koło u wozu? To TY miałaś jutro spędzić cały dzień z Sehunem. To TY miałaś pójść z nim na ich ulubioną czekoladową Bubble Tea. To TY miałaś nocować w ich dormie (musiałaś długo prosić menadżera, co wcale nie było łatwe) i to TY miałaś się świetnie bawić! Planowaliście to już od tygodnia, bo ostatnio grafik EXO był tak zapełniony przeróżnymi zajęciami, że zwyczajnie nie miał czasu, by się z tobą spotkać. A teraz się okazuje, że zostajesz zepchnięta na drugi plan, bo EXO-M przylatuje do Korei... Miałaś wrażenie, że Sehun jest podekscytowany wizją przylatującego Luhana niż całego zespołu...
- _____... - zaczął. - Mianhe, przełóżmy nasze spotkanie, arraso?
- Wae? - jęknęłaś zła. - Obiecałeś, że się spotkamy! Specjalnie po to tutaj przyszłam! Żeby ci o tym przypomnieć!
          Sehun wyglądał jakby stał pomiędzy młotem, a kowadłem. Wiedziałaś, że się waha. Z jednej strony go rozumiałaś - z EXO-M widywali się rzadko, podczas, gdy ty mieszkałaś w Seulu i powinnaś mieć z nim większy kontakt. Jednak to wcale nie było takie proste, jak się wydawało. Rozumiałaś też, że tęsknił za Luhanem, bo w końcu się przyjaźnili. Byli dla siebie jak bracia i każda rozłąka była dla nich ciężka. Jednak czasem miałaś dziwne wrażenie, że Luhan interesuje go bardziej niż ty... 
- Zrozum - zaczął, patrząc na ciebie błagalnie. - Przylatują tu tylko na dwa dni. Potem znów go...ich nie będę widzieć - w jego oczach zobaczyłaś smutek.
Westchnęłaś, próbując opanować swoje już zszargane nerwy. Nie chciałaś się z nim kłócić. To byłby teraz najgorszy scenariusz dla tej sytuacji. 
- Ale Sehun... - spróbowałaś. W głębi duszy zdawałaś sobie sprawę, że zachowujesz się trochę egoistycznie, ale...
- Mianhe _____ - szepnął chłopak, spuszczając wzrok.
Poczułaś się okropnie.  Myślałaś, że znaczysz dla niego więcej. Pomyliłaś się.
- Um...no to miłej zabawy - powiedziałaś gorzko
Wzięłaś torbę i opuściłaś jego pokój. Miałaś cichą nadzieję, że cię zatrzyma, albo chociaż coś powie... Niestety, nie zrobił tego.
          Nazajutrz nudziłaś się niemiłosiernie. Siedziałaś przed telewizorem, oglądając jakieś głupie dramy, z których nic nie rozumiałaś. Byłaś zła. Rozczarowana. W dodatku miałaś ochotę rzucić pilotem o ścianę, gdy pomyślałaś o tym, że pewnie teraz Sehun razem z Luhanem siedzą sobie w knajpce, rozmawiają i śmieją się na całego, popijając Bubble Tea. Zżerała się zazdrość z tego powodu. Zaraz! Jaka zazdrość? Wcale nie jesteś zazdrosna o Luhana, broń Boże! Oni się przecież tylko przyjaźnią!
          Nagle twoje rozmyślania przerwał dźwięk telefonu. To był Sehun. Uśmiechnęłaś się pod nosem. Pewnie chciał się wyżalić, że jest mu przykro. Może nawet spędzimy razem te popołudnie?
- Halo? - zapytałaś.
- Cześć _____.
Cisza.
- Jesteś na mnie zła? - zapytał ostrożnie, jakby bał się, że nakrzyczysz na niego przez telefon.
- Daj spokój - prychnęłaś obojętnie. I tak byłaś zła. Koniec, kropka. - Co tam? - zapytałaś, aby uniknąć tej krępującej ciszy. Dziwne. Taka cisza była straszna podczas normalnej rozmowy, ale rozmawiając przez telefon, to było jeszcze gorsze. 
- Naprawdę? - nie wierzyłaś, że był aż tak naiwny... - Nawet nie wiesz jak się cieszę! U mnie świetnie! Ledwo się mieścimy w dwunastkę, ale to nic! - nadawał maknae. - Gdybyś wiedziała, jakie akcje tutaj są! W życiu się tak nie uśmiałem! - prawie płakał ze śmiechu.
Mimowolnie uśmiechnęłaś się lekko. Wydawał się być szczęśliwy. Westchnęłaś cicho, co nie uszło jego uwadze.
- Coś nie tak? - zapytał szybko. - Przepraszam, pewnie wciąż ci przykro. Obiecuję, że...
- Nie obiecuj - przerwałaś mu. 
 Cisza.
   - To może...wpadniesz do nas? - zaproponował.
- Co?!
- Jest fajnie! - próbował cię przekonać. - Mamy jedzenie, napoje. Gramy sobie w różne gry... Jest naprawdę miło!
- Gry...um, nie wierzę - zachichotałaś.
- Przyjdź, a sama się przekonasz.
Tak naprawdę, to chciałaś się z nim zobaczyć. Ale... 
- Nie chcę przeszkadzać innym. Na pewno się za sobą stęskniliście... - mówiąc to, zupełnie nieświadomie pomyślałaś o Luhanie.
- Ale ja chcę, żebyś przyszła... - poprosił cicho. - Przyjdź _____, proszę - powiedział to tak ciepło, że nie mogłaś mu odmówić.
- Arasso.
- Yay!
          Tak jak obiecałaś, tak też zrobiłaś. Sehun nie kłamał. Było naprawdę fajnie! To było trochę dziwne, widząc tyle osób w ich dormie, w którym zwykle przebywała połowa osób. Wolałaś nie myśleć gdzie wszyscy spali. Ale w końcu to tylko dwa dni.
 "Impreza" byłaby idealna, gdyby wszystko nie zaczęło się psuć pod koniec wieczoru. Irytowało cię to, że Sehun nie odstępował Luhana ani na krok. Bawili się razem i nawet, gdy eksplodowała im butelka coli, ochlapując wszystkich dookoła, śmiali się w najlepsze. Im było wesoło, tobie nie. Wciąż czułaś w sercu te dziwne iskierki zazdrości, które powiększały się, gdy ze złością patrzyłaś na chińczyka. Choć nigdy wcześniej nie zdawałaś sobie z tego sprawy, teraz to do ciebie dotarło. Lubiłaś Sehuna. A nawet bardziej niż lubiłaś... 
          Dlatego teraz też czułaś się niezbyt komfortowo. W salonie zostałaś tylko ty, Sehun i jego ukochany Luhan. Reszta była już albo śpiąca, albo pozajmowała łazienki - rano musieli wylatywać do Chin. Trochę już śpiąca, na granicy snu, siedziałaś na kanapie, podjadając czipsy i z uwagą obserwując tę dwójkę. Zajmowali się sobą, siedząc po drugiej stronie, szepcząc i pokazując sobie coś w telefonach. Wszystko było dobrze, gdyby nie te idiotyczne przywieszki dla par... Na serio? To wytrąciło cię z równowagi.
- _____? - ocknęłaś się, gdy twój przyjaciel usiadł obok ciebie. Wow, chyba po raz pierwszy tego wieczoru. - W porządku?
Twój wzrok powędrował w stronę Luhana. Jego twarz była łagodna, bez żadnej zmarszczki czy skazy. Obserwował cię. Nie podobało ci się to.
- W porządku? Jest super - odpowiedziałaś trochę zbyt rozdrażniona. - Wracam do domu.
Uśmiech Sehuna natychmiast zniknął.
- Zostajesz u nas, zapomniałaś? - odparł szybko. - Poza tym jest późno.
I po co namawiałaś ich menadżera na nocleg? Nie miałaś ochoty zostać tu ani minuty dłużej. Nie w tym towarzystwie...
   - Dam sobie radę. Nie jestem małą dziewczynką - mruknęłaś, wstając z kanapy. Ten zrobił to samo.
- Aniyo! - powiedział stanowczo, chwytając się za ramię. - Zostajesz. Nie pozwalam ci.
Rzuciłaś mu zdziwione spojrzenie. Sehun nigdy nie mówił do ciebie takim tonem... Coś się zmieniło?
Przez chwilkę mierzyliście się spojrzeniami. Chińczyk poderwał się z miejsca.
- To ja was zostawię...samych - i już go nie było.  
 - O co ci chodzi? - zapytał, marszcząc czoło. - Czemu się tak dziwnie zachowujesz?
Nie odpowiedziałaś.
- Luhan powiedział...
- Luhan to, Luhan tamto! - wybuchłaś. - Gadasz o nim w kółko i w kółko! Może ja wcale nie mam ochoty o nim słuchać?
Nie chciałaś tego mówić na głos. Właściwie nawet nie wiedziałaś, dlaczego to zrobiłaś. Czy był aż taki ślepy i naiwny? Dlaczego tobą się tak nie zajmował? Przecież byliście nierozłączni!
- Mógłbyś mnie puścić? - zapytałaś w końcu. Gdy to zrobił, odsunęłaś się trochę.
Chłopak miał minę, której nie potrafiłaś rozszyfrować. Nie uśmiechał się. Poczułaś się naprawdę źle z tego powodu, bo wiedziałaś, że to twoja wina. Nagle jednak...zaśmiał się cicho.
- Jesteś zazdrosna? - zapytał.
- Nie!
- Jesteś zazdrosna o Luhana, tak? - dopytywał dalej. - _____, przecież wiesz, że to mój najlepszy przyjaciel, jest dla mnie jak brat!  
- Będzie chyba lepiej, jeśli jednak już pójdę... - wymamrotałaś cicho. Czułaś jak gorąco uderza ci w twarz. Dla niego to pewnie było zabawne.
- Zostań! - prawie krzyknął. - Muszę ci coś powiedzieć!
- Co takiego? - westchnęłaś zmęczona. - Tylko szybko Sehun, proszę. - usiadłaś z powrotem na kanapie, wtulając twarz w poduszkę.
Chłopak przez moment wyglądał, jakby żałował tego, co powiedział, ale z zacięta miną usiadł obok ciebie
- S-słuchaj - zająknął się. - Wiem, że ostatnio dawałem ci wiele powodów do smutku. I przepraszam za to - nie patrzył na ciebie, tylko w ścianę. Ty zresztą zrobiłaś to samo. - Wiem, że czasem jestem egoistyczny i myślę tylko o sobie, ale nie to chcę ci powiedzieć.
Nie wiedziałaś, o co mu chodzi. Ze zdenerwowania zaczęłaś skubać poduszkę.
- Nie jestem jeszcze całkiem dorosły, jestem maknae. I niewiele wiem o... - zaciął się.
Zerknęliście na siebie w tym samym momencie i zażenowani natychmiast odwróciliście wzrok. Przygryzłaś wargę, czując jak szybko bije ci serce. Dlaczego miałaś wrażenie, że jesteście w mieszkaniu zupełnie sami?
- Niewiele wiem o miłości...ale wiem, że jesteś dla mnie ważna. B-bardzo ważna - wydusił zaczerwieniony.
Miałaś ochotę skakać ze szczęścia! Tylko pozostawała jedno ale...
- Ważniejsza niż Luhan? - szepnęłaś.
- I to bardzo - usłyszałaś w odpowiedzi. 
Uśmiechnęłaś się delikatnie. Ha! Jednak Luhan nie jest na pierwszym miejscu...tylko ty! Teraz dopiero poczułaś tę ulgę w sercu. Ukłucia zniknęły, a zastąpiło je ciepełko. Przez chwilkę nie odzywaliście się do siebie, ale czułaś, że dłużej nie wytrzymasz...
- Zostaniesz moim chłopakiem?
- Zostaniesz moją dziewczyną
Zaskoczeni, ale i rozbawieni spojrzeliście na siebie, by po chwili zachichotać. Nie wierzyłaś, że to dzieje się naprawdę. A jednak nie byłaś mu obojętna. Całe szczęście, że Luhan przyjechał z tych całych Chin. Inaczej wszystko mogłoby się potoczyć inaczej. Może jednak powinnaś mu podziękować?
 


Tsu - specjalnie dla ciebie scenariusz z Sehunem :)
Mam nadzieję, że ci się spodoba :)

Dziękuję wszystkim za wszystkie komentarze i miłe słowa - to dla mnie naprawdę dużo znaczy, bo kocham pisać :)
Mam nadzieję, że się nie obrazicie, ale już po ostatnim scenariuszu jestem zmuszona zamknąć kolejkę. Obiecuję, że jak tylko zmniejszy się lista, to otworzę ją z powrotem :)  
Więc do tego czasu, proszę się wstrzymać z pisaniem próśb.
 
P.S. Tak serio...to nie spodziewałam się tylu wspaniałych komentarzy i próśb o scenariusze. Wczoraj, gdy sprawdziłam bloga w pracy, o mało nie spadłam z krzesła. Dziękuję Wam ;*

18 komentarzy:

  1. Ten scenariusz jest taaaki słodki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej ^^ Jaki słodki ^^
    Czekam na dalsze Twoje scenariusze, bo są naprawdę świetne ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Omo !!! Ty się dziwisz, że ludzie kochają twoje scenariusze ?! Boże, przecież to jest jak magia... jak nie z tej planety (Tak, mam coś z głową i wierzę w istoty poza ziemskie XD) Hahah ten scenariusz mnie rozwalił.... <3 Jak ja bym tak chciała *O* Wyobrażam sobie ta scenę gdzie Sehun i Luhan opryskują wszystkich Colą XD Czekam na więcej twoich scenariuszy..... i nie mogę się doczekać tych zamówionych prze zemnie C: Hwaiting!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie no po prostu brak mi słów! Twoje WSZYSTKIE scenariusze są genialne, boskie, przecudowne! Aż się trochę podśmiewałam pod nosem kiedy wyobraziłam sobie Sehuna i Luhana z wybuchającą colą XD
    Życzę DUUUUUUŻŻŻŻOOO weny i miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję, jesteś wspaniała! Scenariusz zresztą też. <3

    ~ Tsu

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow faktycznie duzo masz zamówień O.O Ale to dobrze bo lubię twoje scenariusze ^.^ Bardzo fajnie ci ten wyszedł, aż sama poczułma zazdrość ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Piszesz naprawdę fantastycznie! Miło widzieć, że ktoś z Opolskiego ma taki talent *O* Nie mogę doczekać się kolejnych scenariuszy ^ ^ Hwaiting!

    OdpowiedzUsuń
  8. Aww, ile emocji... Słodkie to, bd miała cukrzycę,haha *____*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ooo, jak słodko się na końcu zrobiło :D
    Też bym tak chciała zostać zaproszona na imprezę do EXO, chybabm tam oszalała z radości ;P
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. AWWWWWWWWWW, przeczytałam wszystkie w godzinę. Chociaż bloga znam od początku, jakoś tak nie miałam ochoty czytać. w.w Głupia ja. Pięknepięknepiękne, awwwwwwwwww.
    I w ogóle to... aaaaaaaaaa, kolejna osoba z województwa Opolskiego! To cud. >.<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W godzinę? :D Wow, gratuluję :D
      Czemu cud? Naprawdę nas tak mało? :(

      Usuń
    2. Parę się uzbiera. Ale ogólnie to takiego talentu raczej mała garstka! *_*
      Dziękuję, dziękuję! >///< Ale inaczej się nie dało, ciągle tylko "więcej, więcej".

      Usuń
    3. Tym bardziej mi miło :)

      Usuń
  11. podziwiam twoje teksty <3 całą noc niespałam tak się zaczytałam :) mogło bym cię proszić o scenariusz z Niel'em (Teen Top ) temat mozesz sobie wybrać ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Omo jakie piękne *.*
    Czytam dopiero twój drugi scenariusz a już je uwielbiam ♥
    Pozdrawiam serdecznie ! ;*
    P.S.Czekam aż wreszcie otworzysz kolejkę ^^Chętnie coś u ciebie zamówię :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Też pisze scenariusze, ale chyba nigdy nie będą tak dobre jak twoje :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mogłabym prosić o Heechula <3 jakiś romans jeśli się uda
    a to link do mojego bloga:
    http://chanrae.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń