.

.
Pierwszy polski blog z k-popowymi scenariuszami.
Wszystkie scenariusze są mojego autorstwa! Kopiowanie i rozpowszechnianie - zabronione!

20 kwietnia 2013

SHINee - Gdy zakochuje się w trainee (Taemin)


          Byłaś jedną z trainee w niezwykle popularnej wytwórni SM Entertainment. Trenowałaś zaledwie rok, gdy dowiedziałaś się, że zadebiutujesz w pięcioosobowym girlsbandzie pod nazwą "Five Girls". Byłaś naprawdę wniebowzięta, gdy zostałaś o tym poinformowana i z każdym kolejnym dniem, starałaś się ciężko pracować, by wypaść jak najlepiej. Nigdy nie byłaś zbytnio blisko znanych gwiazd, ale od niedawna gościłaś w wytwórni tak często, że stało się to codziennością.
          Często też widywałaś swój ulubiony zespół SHINee, któremu kibicowałaś niemal od samego początku. A twoim ulubionym członkiem był nie kto inny, jak sam maknae Taemin. Podziwiałaś go i chciałaś być taka jak on. Był dla ciebie wzorem do naśladowania. Szkoda tylko, że o tym nie wiedział...
          Gdy po budynku rozeszła się wieść, że ty i twoje koleżanki będziecie nową grupą, nagle wszyscy się wami zainteresowali. Zagadywali na korytarzach, doradzali i co chwilkę dodawali otuchy, powtarzając: "Hwaiting" ze szczerym uśmiechem. SHINee również, co bardzo cię ucieszyło. Pewnego dnia zostałyście przedstawione właśnie temu zespołowi. Chłopcy okazali się być bardzo mili i z wielką chęcią opowiadali o swoich początkach. Było przy tym wiele dyskusji i śmiechu, ale ty wciąż patrzyłaś tylko na niego. W jednym momencie maknae spojrzał na ciebie z nieśmiałym uśmiechem, przez co zawstydzona spuściłaś głowę, uciekając gdzieś na bok. Przypomniała ci się sytuacja, gdy się przedstawiałaś. Z nerwów przekręciłaś swoje imię i skłoniłaś się tak nisko, że wszyscy dostali ataku śmiechu. Myślałaś, że zapadniesz się pod ziemię. Widząc jednak jego śmiech i słowa, że to nic takiego, zrobiło ci się ciepło na sercu.

          Teraz też samotnie ćwiczyłaś w jednej z pustych sal. Na zewnątrz było już ciemno i prawdopodobnie byłaś jedną z niewielu osób, które wciąż siedziały w wytwórni. Na szczęście ochroniarze siedzący na dole byli tak mili, że nie mieli z tym problemu. Nie oznaczało to jednak, że mogłaś sobie tu siedzieć całą noc. Naraziłabyś się wtedy waszemu menadżerowi, a tego byś nie chciała. Nie chciałaś też sprawiać żadnych problemów.
          Ćwiczyłaś choreografię do teledysku, który miał być nagrywany w ciągu następnych tygodni. Może i nie byłaś główną tancerką, ale nie chciałaś zrobić żadnego błędu. Po prostu chciałaś zatańczyć układ perfekcyjnie. I kropka.
Tańczyłaś, uparcie wpatrując się w swoje odbicie, zupełnie nieświadoma, że ktoś cię obserwuje. Szatyn, zajrzawszy przedtem przez szparę w drzwiach, oparł się o futrynę. Sam dopiero co skończył ćwiczyć, a schodząc na dół, usłyszał muzykę całkiem przyjemną dla uszu, toteż postanowił to sprawdzić. Uśmiechnął się, widząc znajomą twarz.
W końcu zmęczona, przestałaś wykonywać jakiekolwiek ruchy. Leniwym krokiem, nie wyłączając muzyki, podeszłaś do torby, by wyciągnąć z niej butelkę wody. Pech chciał, że było jej tyle co na dnie, więc upiłaś łyk i zirytowana cisnęłaś nią w kąt. Wtedy też zerknęłaś w lustro i dostrzegłaś Lee Taemina. Wytrzeszczyłaś oczy.
- Oh, Minahe! - chłopak wszedł do pomieszczenia, zawstydzony tym, że go przyłapałaś. - Ja...też ćwiczyłem, w-więc... A-akurat przechodziłem i... - plątał się.
- W p-porządku - uśmiechnęłaś się nieśmiało. - Nie przepraszaj...
Było widać, że poczuł się głupio. Otworzył swoją torbę, wyciągając z niej wodę.
- Proszę - podał ci ją. - Tobie chyba się skończyła...
- Komawo - podziękowałaś, po czym spojrzałaś w tamtą stronę.
Nastała cisza. Poczułaś się trochę nieswojo będąc z nim sam na sam. Zerknęłaś na niego nieśmiało. Było widać, że ćwiczył. Grzywkę miał przepoconą, a policzki zarumienione. Ale to nic. I tak wyglądał pięknie...
- Jesteś _____, tak? - zagadał w końcu.
- Ani... - odparłaś, po czym szybko pokręciłaś głową. - Znaczy się tak! Jestem _____ - uśmiechnęłaś się. W duszy ubolewałaś nad swoją głupotą, choć z drugiej strony skakałaś z radości. Zna twoje imię!
- Kiedy debiutujecie? - zapytał zainteresowany. - Na pewno zdobędziecie pierwsze miejsce! Macie świetny tekst i melodię! Choreografię też! Jaka jest twoja pozycja w zespole? - paplał jak najęty.
Speszyłaś się, słysząc ile pytań ci zadał. Naprawdę był taki ciekawy czy pytał tylko z grzeczności? Troszkę cię zaskoczył, musiałaś to przyznać.
- Ojejku, mianhe! - zawołał, widząc twoją minę. - Jak się denerwuję, to mówię różne, głupie rzeczy...
Po raz drugi cię zaskoczył. Nie sądziłaś, że jest taki szczery. Ucieszyło cię to.
- Ja też - pocieszyłaś go. Obtarłaś dłonią spocone czoło. - Przepraszam za to...
- To nic - uśmiechnął się już nieco rozluźniony. - I tak wyglądasz ślicznie... - urwał nagle, chyba zdając sobie sprawę z tego, co właśnie powiedział. Odchrząknął mocno, zakłopotany.
A ty? Poczułaś jak palą cię policzki. Zaczęłaś rozmowę ze swoim idolem, mówi ci coś tak wspaniałego, a ty ociekasz potem i nie wyglądasz najlepiej... Why?!
Taemin jednak nie zwracał na to uwagi. Zanim się zorientowałaś, zaczęliście rozmawiać o byle czym, tak, że teraz siedzieliście na podłodze i chichraliście się jak dzieci. Był starszy od ciebie. Ale mimo to, potrafiliście się dogadać.
- Zaśpiewasz mi trochę? - poprosił.
- CO?! - prawie krzyknęłaś. - Aniyo! - pokręciłaś głową.
- Wae? - wyglądał na rozczarowanego.
Nie rozumiałaś, dlaczego nagle chciał, byś zaśpiewała. Owszem był miły i w ogóle, ale jakoś nie mogłaś się odważyć, by zrobić to w jego obecności. On miał już większe doświadczenie, a ty...jeszcze byłaś tylko trainee...
- Bo...Bo... - zaczęłaś wymyślać na szybko. - Bo nie jestem głównym wokalem, o!
- No i co z tego - odparł. - Nie musisz. Możesz mieć dobry głos, ale niekoniecznie być wokalistką - zaznaczył.
- Ale... Ale to spoiler... - wydukałaś.
Chłopak przewrócił oczami.
- _____, i tak słyszałem waszą główną piosenkę. Ćwiczyłaś ją przed chwilą, zapomniałaś?
Wygięłaś usta, niezadowolona. Faktycznie miał rację...
- Więc jak? - dopytywał.
- Nie mogę...
Taemin westchnął teatralnie, po czym powiedział:
- Czuję się spięty widząc nowych, utalentowanych debiutantów...
Spojrzałaś na niego, zastanawiając się czy mówi serio czy tylko żartuje. Wydawało ci się jednak, że na jego twarzy maluje się wielka powaga. Trzymał cię w tej dziwnej niepewności  by po kilku sekundach, uśmiechnąć się łobuzersko. On był niemożliwy!
- Przestań! - syknęłaś, czerwieniąc się od nadmiaru jego komplementów. - Pabo!
Dla żartów uderzyłaś go ręcznikiem. Szatyn podskoczył jakby go oparzył. 
- Fuuuj! - jęknął na tyle nieprawdziwie, że zanim się zorientowałaś, chwycił za butelkę wody, która stała obok ciebie. Nie wiedział jednak, że nie jest domknięta.
Chciał cię tylko postraszyć, ale gdy machnął nią w twoją stronę, rozległ się chlupot i twój pisk.
Uśmiech spełzł mu z twarzy, a zastąpił je zdziwienie.
- Omo! - szepnął. - _____, mianhe, mianhe!
Miałaś dłonie wręcz przyklejone do twarzy, chcąc uchronić się od kolejnych takich ataków. Nie nastąpiły więcej, więc opuściłaś je, spoglądając na niego spode łba. Gdy to zrobiłaś, szatyn parsknął śmiechem.
- _____! W-wyglądasz jak... Wyglądasz jak... - śmiech nie pozwalał mu na poprawne sformułowanie zdania. Ułatwiłaś mu to.
Wyrwałaś mu butelkę z ręki, po czym wstałaś i stanęłaś nad nim. Przechyliłaś ją w dół, a wtedy cała jej zawartość wylądowała na jego głowie. Taemin przestał się śmiać. Za to ty uśmiechnęłaś się wrednie. Zemsta jest słodka...
- To już nie jest zabawne - mruknął, krzyżując ramiona.
Nadymał policzki jak małe dziecko. Musiałaś przyznać, że wyglądał uroczo.
- Ależ jest! - zaklaskałaś, pokazując mu język. - Wyglądasz jak zmokła kura!
Rzeczywiście, włosy miał teraz mokre i przyklapnięte. Potrząsnął głową, a wtedy zimne krople wody opryskały cię. Odsunęłaś się gwałtownie.
- Dzięki za wodę...
- Proszę bardzo - wyszczerzył zęby.
Myślałaś, że się zdenerwuje za to, co zrobiłaś, ale o dziwo nie... Znów cię zaskoczył. Który to już raz?!  Ten, jakby czytał w twoich myślach.
- Nie martw się, nie jestem typem człowieka, który się szybko złości - uśmiechnął się delikatnie. - Musisz się bardziej postarać - dodał z uśmieszkiem.
Zmrużyłaś oczy, słysząc jego słowa. Czy on cię właśnie prowokował? Czy to jakieś wyzwanie?
- Poradzę sobie - zapewniłaś.
Rozległ się huk. Oboje spojrzeliście przestraszeni w stronę drzwi.
- Czy Wy wiecie, która jest godzina, dzieciaki?
- Ups... - wymsknęło ci się.
Ochroniarz kręcił głową, stukając w zegarek, który miał na ręce.
- Oboje do waszych dormów, natychmiast - zarządził, a ty pomyślałaś, że lepiej nigdy nie mieć z nim do czynienia. Wydawał się być surowy, choć przyjazny.
- Hyung, jeszcze chwilka...
- Nie - odpowiedział. - Ruszcie się, bo powiadomię waszych menadżerów. Macie minutę - i już go nie było.
Zaczęliście zbierać swoje manatki.
- To twoja wina - mruknęłaś.
- Jak to MOJA?! - oburzył się, wytrzeszczając oczy.
- Zabrałeś mi mnóstwo czasu - schyliłaś się po torbę. Włosy opadły ci na twarz, więc nie mógł zobaczyć twojej rozbawionej miny. - Mam problem z choreografią i pewnie jutro dostanie mi się za to...
- A-ale ja... - zaczął, nie wiedząc, co powiedzieć. Wyglądał jakby właśnie mu powiedziano  że odwołują Święta Bożego Narodzenia. - J-ja tylko ch-chciałem...
- Żartowałam! - pokazałaś na niego palcem, zaśmiewając się. - Mam cię!
Taemin odetchnął z ulgą. Zaraz jednak spojrzał na ciebie z błyskiem w oku.
- To było nie fair _____...
- Mianhe? - spróbowałaś przymilnie.
- Lepiej uciekaj - ostrzegł, chwytając swoją torbę.
Znów nie wiedziałaś czy żartuje czy nie, więc niewiele myśląc, puściłaś się biegiem w stronę drzwi. Usłyszałaś tylko za sobą jego śmiech i odgłos adidasów.
- I tak cię złapię!
          Dzień debiutu zbliżał się coraz bardziej. Dni płynęły szybko, w nieustannym biegu. Ciągle miałaś coś do zrobienia, ledwo miałaś czas dla siebie.  Nie narzekałaś jednak. Z każdym dniem czułaś rosnącą ekscytację. Siedziałaś właśnie w fotelu, czekając na fryzjerkę. Trochę się bałaś, mimo, że wcześniej mniej więcej uzgodniłaś z fryzjerką jakie zmiany powinny zajść w twoich włosach. Z zazdrością spoglądałaś na koleżanki, które już z zachwytem przeglądały się w lustrze. Nie mogłaś się już doczekać. Gdybyś tylko wiedziała, że wszystko pójdzie takim torem...
          Gdy spojrzałaś w lustro, otworzyłaś usta. Nie wiedziałaś czy się śmiać czy płakać. Co oni ci zrobili? To nie byłaś ty! Wokół rozległ się szmer i komplementy, ale ciebie to nie obchodziło.
- I jak ci się podoba?
Nie byłaś w stanie odpowiedzieć. Do oczu napłynęły ci łzy. Tak masz wyglądać w pierwszym wydanym teledysku? Czułaś, że już nigdy nie spojrzysz do lustra...
Brak odpowiedzi z twojej strony i załamana mina, powiedziała wszystkim, że nie jest dobrze. Nie chciałaś jednak nikogo urazić. Bez słowa, zwlekłaś się z fotela.
- Przyzwyczai się - usłyszałaś jeszcze, nim wyszłaś.
Nie. Nie przyzwyczaisz się. Kompletnie nie podobała ci się nowa fryzura. Za każdym razem, gdy musiałaś zerknąć w swoje odbicie, wydawało ci się, że wyglądasz jeszcze gorzej, niż dzień wcześniej. Jak Taemin to zobaczy, z pewnością cię wyśmieje! Będzie miał niezły ubaw. Dobrze, że teraz byli w Japonii...
          Byłaś zdołowana. Jutro mieliście kręcić teledysk. Ten dzień znów spędzałaś w sali ćwiczeń. Samotnie. Członkinie zespołu pozwoliły ci na to, mając nadzieję, że przed jutrzejszym dniem ochłoniesz i spojrzysz na to wszystko inaczej. Gdyby tylko to było takie łatwe... Byłaś dziewczyną. Wygląd był dla ciebie ważny, tak samo jak to, co masz na głowie. Chciałaś wyglądać dobrze, a to co ci zrobili, prawie spędzało ci sen z powiek. Nawet prośby o zmianę fryzury nie zostały zaakceptowane, bo podobno wyglądałaś fantastycznie i pasowało to do waszego konceptu. Cóż...
          Siedziałaś tak i siedziałaś, oparta o lustra, z podciągniętymi nogami. Jak tak dalej pójdzie, to ta sala stanie się dla ciebie bardziej przytulna niż dom. Taemin tak długo w niej przebywał, że sam tak twierdził, więc...
Jakiś ruch przykuł twoją uwagę. Spojrzałaś w bok, dostrzegając własnie jego. Wszedł do pomieszczenia, machając ci. Przyjrzałaś mu się nieco - znów się przefarbował. Na blond.
Zdjęłaś słuchawki z uszu.
- Czego słuchasz? - zapytał.
- A niczego - mruknęłaś, wyłączając mp3.
Chciałaś wrzucić go do torby, ale Taemin był szybszy. Wyrwał ci go z rąk, ciesząc się jak dziecko.
- Yah! Oddawaj! - nie chciałaś, żeby usłyszał albo zobaczył, kogo słuchałaś. Za późno.
- Aww! - zachwycił się. - To nasza piosenka! - włożył sobie jedną słuchawkę do ucha, nucąc pod nosem "Dream Girl".
- Tak, tak - czym prędzej go zmusiłaś do oddania swojej drogocennej rzeczy. - Przefarbowałeś się - dodałaś, chcąc zmienić temat.
Chłopak uśmiechnął się tajemniczo. Rozejrzał się dookoła, po czym nachylił się nad Tobą.
- Nie mów nikomu, ale szykujemy się na comeback - wyszeptał, chichocząc.
- Kiedy? - zapytałaś szybko.
- Jeszcze nie teraz - wyprostował się. - Mamy mnóstwo pracy, wy zresztą też. Słyszałem, że jutro kręcicie MV?
Pokiwałaś głową, wpatrując się w podłogę. Ten szybko zauważył, że coś jest nie tak.
- Gwenchana? - zapytał zmartwiony. - Czemu siedzisz w kapturze? - dodał podejrzliwie.
- Bo mi zimno - wzruszyłaś ramionami.
Maknae uniósł brew, nie za bardzo w to wierząc. Przykucnął naprzeciw ciebie, ostrożnie chwytając za kaptur twojej bluzy. Wzdrygnęłaś się.
- Z-zostaw! - zawołałaś zirytowana, uderzając go w rękę.
Taemin wygiął usta niezadowolony, odsuwając się troszeczkę. Ty znów poczułaś się źle. Spanikowałaś nie dlatego, że bałaś się, że zobaczy twoje nowe włosy, ale z powodu jego bliskości. Nagle zrobiło ci się gorąco. Przełknęłaś ślinę.
- Minahe... - odruchowo zacisnęłaś palce na kapturze.
Blondyn nie poddał się, więc ponowił próbę. Przybliżył się do ciebie. Myślałaś, że serce ci wyskoczy - tak szybko zaczęło ci bić. Ciekawe czy to słyszał...
Nigdy nie widziałaś go tak blisko, a teraz jak gdyby nigdy nic, siłował się z twoimi własnymi rękoma, próbując zobaczyć, co tak usilnie próbujesz ukryć. W końcu zsunął ci kaptur z głowy. Uśmiechnął się.
- _____! - zawołał rozbawiony. - To nowy kolor włosów tak ukrywasz? - zażartował.
- Nie o to chodzi...
- Wyglądasz super! - było widać, że mu się podoba.
- Taemin-ah...
- Mówię serio - zapewnił, kładąc dłoń w miejscu, gdzie znajdowało się jego serce.
- Wyglądam jak jakaś marchewa! - wybuchłaś.
Maknae zamrugał zaskoczony.
- Ani - odparł spokojnie.
- Tak! - jęknęłaś zirytowana. - Miałam wyglądać ślicznie i cudownie, a wyglądam jakby ktoś wylał mi na łeb puszkę pomarańczowej farby! - wyrzuciłaś z siebie jednym tchem. - Wyglądam okropnie, a nie super! - zakończyłaś żałośnie.
Ukryłaś twarz w dłoniach, czując, że lada chwila się rozpłaczesz. Byłaś zła. Ale dopiero teraz, gdy Taemin znalazł się przy Tobie, twoje emocje zostały wypuszczone na światło dzienne.
- _____...
- Idź sobie - wymamrotałaś.
Nie chciałaś, by widział cię w takim stanie. Lepiej niech uda, że tego nie widział i wraca do swoich zajęć.
- _____ - szepnął. - Wyglądasz ślicznie...
Przestałaś płakać, słysząc te słowa. Podniosłaś głowę, widząc jego twarz tuż przy swojej. Delikatnie dotknął twoich długich kosmyków, po czym nieśmiało się uśmiechnął.
- Może i są w kolorze marchewki, ale pasują do ciebie _____.
- Chincha? - zapytałaś cichutko.
- Czy te oczy mogą kłamać? - zrobił maślane oczy, czym cię rozbawił. Zaśmiałaś się.
Widząc, że udało mu się polepszyć twój humor, ostrożnie otarł twoje łzy.
- Ulijma - poprosił. - Bo ja też będę - dodał.
- Niby dlaczego miałbyś...
Urwałaś, nagle zdając sobie sprawę, że jesteście blisko. Bardzo blisko. Nigdy nie zastanawiałaś się jak wygląda jego twarz z bliska, ale teraz już wiedziałaś. Była jasna i gładka. Blond grzywka opadała mu na czoło, co dodawało mu uroku. Uśmiech zniknął z jego twarzy, a zastąpiło skupienie.
Przez chwilkę patrzeliście się na siebie. Nie wiedziałaś, co się dzieje. Czas jakby zwolnił. Zerkałaś to na niego, to na jego usta. On zresztą tak samo. W końcu przybliżył się jeszcze bardziej, a wtedy poczułaś jego miękkie usta na swoich. Byłaś w szoku. Miałaś ochotę skakać ze szczęścia.
Trochę zdenerwowana, ale i podekscytowana jednocześnie, delikatnie musnęłaś jego usta. Był to motyli pocałunek, ale to wystarczyło, by poczuć te same motylki i w brzuchu.
Jednak wystarczył jeden dźwięk, by zepsuć tę magiczną chwilę.
          Rozległ się trzask, gdzieś tam w korytarzu, a potem śmiechy i zbliżające się kroki. Taemin odsunął się jak oparzony w tym samym momencie, gdy zaskrzypiały drzwi.
Spojrzeliście w tamtą stronę, by zobaczyć resztę członków SHINee. Wyglądali jakby coś ich bardzo rozbawiło... Czyżby coś widzieli?
- To ja... - odchrząknął, gwałtownie wstając. - To ja już idę, pa - wymamrotał cicho, po czym spłoszony pognał w ich kierunku.
Przygryzłaś wargę, patrząc za nim zmartwiona. Czuł do ciebie coś więcej? Chyba tak, skoro cię pocałował. Tylko jak teraz będą wyglądały wasze relacje? 
Mruknęłaś ciche "Pa", starając się uniknąć wzroku starszych kolegów, którzy zerkali to na ciebie, to na maknae. Najwyraźniej nie zdawali sobie sprawy z tego, co zaszło tutaj kilka sekund temu.
- Nie pożegnasz się z _____, Taemin-ah? - zapytał Minho.
- Co z tobą? Wglądasz jakbyśmy cię wystraszyli! - Jonghyun wyszczerzył się. Rozległy się śmiechy.
Blondyn niezbyt chętnie odwrócił się, machając ci niedbale.
- No...Ten tego... - zająknął się. - Do zobaczenia _____ - i już go nie było.
Reszta spojrzała za nim zaskoczona, przestając żartować. Zerknęli na ciebie, ale ty tylko wzruszyłaś ramionami, jakby mówiąc: "Nie wiem, co mu odbiło". Chłopcy pożegnali się z Tobą, życząc udanego nagrania, po czym również wyszli.
          Nie mogłaś spać. Przed oczami miałaś tylko jego. Uśmiechnęłaś się do siebie, wspominając, jak cię komplementował, a potem pocałował. Zastawiając się, jak to dalej będzie, zasnęłaś.
          Przespałaś się z tym wszystkim. Gdy rano spojrzałaś w lustro, wyglądałaś inaczej. Podobałaś się sobie. Tak naprawdę to wcale nie wyglądałaś źle... Skoro Taemin uważał, że wyglądałaś ślicznie, to z pewnością tak było.
Poczułaś się pewniej. W trakcie nagrywania teledysku musiałaś stwierdzić, że wyglądasz świetnie i oryginalnie. Dzięki temu bez obaw i stresu wystąpiłaś w swoich partiach, a potem z dziewczynami. Nawet zmęczenie po kilkugodzinnym nagrywaniu było zwykła błahostką.
          Zadowolona wróciłaś do dormu, by od razu zadzwonić do Taemina, ale nagle przypomniałaś sobie o wczorajszej sytuacji. Nie wiedziałaś, co zrobić. W końcu po długim namyśle, odważyłaś się to zrobić, ale ten nie odebrał. Westchnęłaś zirytowana. No tak. Taemin zazwyczaj nie odbierał telefonu. Pabo.
          Kilka dni później wyszedł teaser waszego teledysku. Chciałaś się z nim spotkać, zapytać co o nim sądzi i czy mu się podoba, ale maknae chyba cię unikał. Rozumiałaś, że mają dużo pracy, bo sami powoli przygotowywali się do comebacku, ale zespół przebywał w wytwórni na tyle często, że widywanie na korytarzach nie mogło być takie trudne... Bez przesady.
Dlatego też SHINee było zaskoczone, gdy podczas jednego z takich spotkań, dowiedzieli się, że Taemin nawet nie zainteresował się tym, by ci pogratulować. W końcu się przyjaźniliście.
- Nie widzieliście się? - zapytali naprawdę zdziwieni. - A mówił, że nie może się doczekać pełnego MV i zaraz pobiegnie do ciebie, by ci powiedzieć o swoich wrażeniach!
- Ani - mruknęłaś smutno.
- Okłamał mnie! Mały oszust!
Rozległy się śmiechy, ale Tobie wcale nie było do śmiechu. Tęskniłaś za nim... Bał się z Tobą spotkać? Sama się tym nieco stresowałaś, ale...
Dzień przed waszym pierwszym występem i wydaniu albumu, przyszłaś do wytwórni. Chciałaś poćwiczyć, ale niestety główna sala była zajęta. Lubiłaś ją ze względu na te fajne tło z chmurkami. Minęłaś ją zawiedziona, ale szybko wróciłaś z powrotem, bo usłyszałaś znajomy głos.
- Taemin-ah, czemu unikasz _____? Pokłóciliście się? - w głosie Płonącej Charyzmy usłyszałaś troskę.
- Ani - dało się słyszeć odgłos odkręcanej butelki.
- Unikasz jej.
- Ani - powtórzył spokojnie. - Po prostu nie możemy na siebie trafić...
- Co to za głupoty? Przecież widzimy, że coś się dzieje - z tej rozmowy wynikało, że nie wszyscy członkowie SHINee byli w pomieszczeniu. Byli tylko we dwójkę.
Nie czując żadnych wyrzutów sumienia, postanowiłaś podsłuchać rozmowę. Przez kilka sekund panowała cisza, więc zaciekawiona zajrzałaś przez szparę w drzwiach. Taemin i Minho siedzieli w rogu sali po turecku, jedząc kurczaki.
- Hyung?
- Tak?
- ....
- No co?
Westchnięcie.
- Chyba się zakochałem...
Słowa, które usłyszałaś, spowodowały, że aż zakręciło ci się w głowie, a serce przyśpieszyło. Czyli to jednak coś więcej niż przyjaźń! Miałaś ochotę wejść do sali, ale szybko przypomniałaś sobie, że podsłuchujesz. Gdzieś za sobą usłyszałaś kroki, ale zignorowałaś to. Miałaś ważniejsze sprawy na głowie.
Starszy klasnął w dłonie. Maknae spojrzał na niego zaskoczony.
- Wiedziałem!
- CO?!
- Jeszcze mi powiedz, że ją pocałowałeś wtedy w tej sali...? - zapytał z uśmieszkiem na ustach.
Taemin spalił buraka, prawie się krztusząc.
- HYUNG!
- Co? Tylko pytam - zaśmiał się, przez co młodszy zrobił obrażoną minę, wlepiając wzrok w jedzenie.
- Nie odzywam się - oświadczył.
Minho parsknął śmiechem, ale po chwili spoważniał, patrząc na niego łagodnie.
- Porozmawiaj z nią - poradził. - _____ chodzi ostatnio smutna, a ty zamiast ją pocieszyć, unikasz jej jak ognia.
- Arasso...
- Taemin-ah...
- Arraso, arraso! Pogadam z nią, okej!!! - wybuchnął. 
Starszy już nic więcej nie powiedział. Zajęli się jedzeniem. Taemin łypał na przyjaciela co sekundę, nadymając policzki.
- Psycholog się znalazł, pff! - mruknął.
Rozbawiony uśmiech pojawił się na twoich wargach, gdy nagle poczułaś czyjś dotyk na plecach. Pisnęłaś przerażona, ściągając na siebie uwagę 2Min. Oj, niedobrze...
Trzech zaginionych członków SHINee, śmiało się za twoimi plecami.
- Zwariowaliście?! - warknęłaś zła. - Chcecie, żebym zawału dostała!!!
- _____, nie ładnie tak podsłuchiwać, wiesz? - Key kręcił głową z głupim uśmieszkiem na twarzy. Lider mu zawtórował.
Zaczerwieniłaś się, zdając sobie sprawę, że musieli stać za Tobą prawie od samego początku. Czyli wszystko słyszeli...
Nim się zorientowałaś, wepchnęli cię delikatnie do sali. Posłałaś im przestraszone spojrzenie, choć nie takie jakie miał Taemin, który zastygł z kurczakiem w połowie drogi do ust.
Pozostali spoglądali na was zaciekawieni, jakby właśnie oglądali jakiś ciekawy film, ale Minho szybko zainterweniował.
- Dobra, dorośli muszą porozmawiać - wygonił ich na zewnątrz. - Rozejść się i nie robić zbiegowiska - nie przejmując się protestami z ich strony, zamknął drzwi, również opuszczając pomieszczenie.
Nagle poczułaś się jak w zamkniętej celi. Czy teraz Taemin z Tobą porozmawia? 
- Taemin-Oppa...
- _____...
Spojrzeliście na siebie zaskoczeni, że powiedzieliście swoje imiona w tym samym momencie. Uśmiechnęliście się lekko.
- _____, usiądź, bo głupio się czuję - wymamrotał.
Ty wciąż stałaś, więc zrobiłaś tak, jak poprosił. Usiadłaś jednak nie obok, ale naprzeciw niego. Czy to był dobry pomysł? Teraz znów byliście twarzą w twarz. Podniósł głowę, a ty widząc jego intensywny wzrok, poczułaś jak się rumienisz. Serce waliło ci jak oszalałe. Co teraz?
- Przepraszam za tamto - przeprosił, spuszczając wzrok. - Nie wiem, co we mnie wstąpiło...
- Nie przepraszaj - przerwałaś mu.
Blondyn zerknął na ciebie zdziwiony.
- Nie jesteś... zła?
- Ani.
Maknae przez moment myślał nad czymś, po czym uśmiechnął się nieśmiało. Zaczął się do ciebie przybliżać.
- Więc...nie będzie ci przeszkadzał fakt...że... usiądę obok ciebie?
Pokręciłaś głową z uśmiechem. Blondyn przesunął się tak, że teraz siedzieliście blisko siebie. Sięgnął po twoją dłoń, splatając ją ze swoimi palcami. Słowa nie były wam potrzebne.
- Chciałem ci powiedzieć, ale... - zaczął.
- Stchórzyłeś - dokończyłaś za niego.
Chłopak rzucił ci oburzone spojrzenie, ale szybko się uśmiechnął. Dotknął twoich marchewkowych włosów, bawiąc się nimi.
- _____ neomu yeppeo - zanucił, szczerząc się.
Spojrzałaś na niego, przez co szybko spoważniał. Zachichotał uroczo.
- _____? - zapytał cicho.
- Tak?
- Mogę... Mogę coś zrobić?- w jego oczach malowała się niepewność.
Nie odpowiedziałaś mu. Przybliżyłaś się do niego. Ten szybko zrozumiał aluzję. Już miał cię pocałować  gdy nagle...
- WIEDZIAŁEM! WIEDZIAŁEM!!! - dumny krzyk Jonghyuna odbił się echem po ścianach. 
Podskoczyliście jak oparzeni. Zaczerwieniona do granic możliwości, schowałaś się za Taemina. - NORMALNIE MOJA KREW!
- H-Hyung... - wyjąkał równie czerwony maknae.
Byłaś wściekła. Podsłuchiwali was!
Taemin zaczął szybko obmyślać plan ucieczki. Nim się zorientowałaś, chwycił cię za ręce i pociągnął w górę.
- Sala muzyczna? - zaproponował.
Zgodziłaś się bez wahania. Pokiwałaś głową. Razem wybiegliście z pomieszczenia, słysząc za sobą krzyki oburzenia, że tak po prostu sobie poszliście, nie zdradzając żadnych szczegółów.
- Czuję się jak w jakimś filmie! - zawołałaś, gdy wbiegaliście na schody.
Blondyn przytaknął ci wesoło, śmiejąc się. Gdy skręcaliście, omal nie wpadliście na jakiegoś pracownika.
- Ups! Przepraszamy! - skłoniliście się szybko, wciąż trzymając się za ręce.
Śmiejąc się jak opętani, staraliście się wyminąć ludzi, po czym wpadliście zdyszani do sali muzycznej. Zatrzasnęliście za sobą drzwi.
Przez chwilkę próbowaliście uspokoić swoje oddechy. Gdy wreszcie wam się to udało...
- Oppa...
Blondyn spojrzał na ciebie z uśmiechem.
- Tak?
- Pocałujesz mnie w końcu czy nie? - jęknęłaś, spoglądając na niego wyczekująco.
Jego oczy zabłysły. Nieśmiało przybliżył się do ciebie, delikatnie przyciskając cię do drzwi.
- Jak nam teraz ktoś przeszkodzi to...
Przerwałaś mu, ciągnąc go za kołnierz dżinsowej kurtki. Pocałowałaś go czule, ciesząc się, że wreszcie mogłaś to zrobić i nie musząc przejmować się tym, że będzie cię unikać. Maknae odwzajemnił pocałunek, wplatając palce w twoje włosy.
Nie przejęliście się nawet faktem, że ktoś uparcie pukał w drzwi. Zaśmialiście się cicho, dobrze wiedząc kto to.
Taemin obdarzył cię jeszcze jednym słodkim pocałunkiem, po czym weszliście głębiej do pokoju, by mógł nauczyć cię gry na pianinie. Od teraz mogliście wszystko robić razem.



Izabelo ;) - Pewnie długo czekałaś, mianhe! :( Mam jednak nadzieję, że ten scenariusz ci to wynagrodzi xD

Przypominam, że aktualnie prośby o "konkretne" scenariusze są zamknięte, mianhe!
Jeszcze troszeczkę ;]

16 komentarzy:

  1. Ooooo, urocze. Fajna nazwa zespołu muszę powiedzieć xDD Podobało mi się tak lekko napisany ^.^

    OdpowiedzUsuń
  2. JEŻUNIU! Umieram z nadmiaru emocji! Wiedziałam, że warto było tyle czekać ^_^ Teraz nie będę mogła zasnąć, bo w głowie będę miała ten scenariusz. Kocham ten moment kiedy miał się odbyć pocałunek, a tu nagle Jjong wrzeszczy "WIEDZIAŁEM! WIEDZIAŁEM!NORMALNIE MOJA KREW!" po prostu leżałam na podłodze i lałam ze śmiechu XD
    P.S. Nieźle trafiłaś z rudymi włosami, sama mam takie :)
    SARANGHAE! Scenariusz cudowny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ci się podoba xD
      Końcówka była pisana raczej spontanicznie, ale...skoro się podoba, to okej xD

      Usuń
  3. waaa, cudowne @_@ takie absolutnie urocze i w ogóle i.. aww, nie potrafię się wysłowić, cudowne <3 ~ Midori

    OdpowiedzUsuń
  4. Whoaa~
    To było genialne. Jonghyun mnie rozwalił. "Moja krew." Cudo. Naprawdę, cuuudo.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Awww *-* Jaki słodki scenariusz <3
    Świetny ^^
    Hwaititng! Weny :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny <3
    Weny życzę, hwaiting !^_^

    OdpowiedzUsuń
  7. świetnie piszesz :D warto było czekać ^_^ mnóstwa weny życzę ~^O^~

    OdpowiedzUsuń
  8. Taemin jest taki słodki :) Ale i tak reszta SHINee wymiata xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Przecudny!~
    Świetny style pisania^^
    Czekam na kolejny scenariusz^^
    Hwaiting~

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowne !!! Słodkie i zabawne ! Aww *.* Chcę więcej <33 Nie mogę się doczekać, aż lista zacznie działać ! :3

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudne <3 <3 <3
    Taeminnie <3
    leżałam ze śmiechu:
    WIEDZIAŁEM! WIEDZIAŁEM!!! - dumny krzyk Jonghyuna odbił się echem po ścianach.
    Podskoczyliście jak oparzeni. Zaczerwieniona do granic możliwości, schowałaś się za Taemina. - NORMALNIE MOJA KREW!
    Jjong, taki kochany głupek xD

    weny życzę ^^ :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Omo genialny. I ta dociekliwość chłopaków. Było pięknie i ogólnie cud, miód i orzeszki ;**

    OdpowiedzUsuń
  13. OMO Jakie to słodziutkie^^
    Jonghyun najlepszy "wiedziałem":-D
    Zapraszam do mnie: kpopopowiadnie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Co znaczy neomu yeppeo?

    OdpowiedzUsuń