.

.
Pierwszy polski blog z k-popowymi scenariuszami.
Wszystkie scenariusze są mojego autorstwa! Kopiowanie i rozpowszechnianie - zabronione!

1 kwietnia 2013

SHINee - Gdy lubi kogoś innego (Jonghyun)


          Znałaś Kim Jonghyun'a od zawsze. No prawie. Chodziłaś z nim do przedszkola, a potem do szkoły. Nawet mieszkał kilka bloków dalej. Niestety, nie dane było ci go poznać bliżej, mimo, iż razem wylądowaliście we wspólnej klasie w liceum. Zawsze był w centrum uwagi, ty nie. Nauczyciele go lubili, koledzy również. No i miał wielkie powodzenie u płci przeciwnej... Dziewczyny próbowały do niego zagadać, zdobyć jakoś numer telefonu. Ty byłaś jedną z nich. Jednak nie mogłaś się zdobyć na odwagę, by zrobić coś w tym kierunku. W przeciwieństwie do twoich koleżanek, ty tylko patrzyłaś na niego z oddali, wdychając ciężko. Tak, życie nastolatków jest niesamowicie trudne.
          Każdego dnia obiecywałaś sobie, że z nim porozmawiasz. Nawet jeśli ta rozmowa miałaby być o błahych rzeczach, typu: "Pożyczysz mi zeszyt z matematyki?" czy "Uważaj, rozwiązała ci się sznurówka". Koniec szkoły dobiegł końca, a potem już go nie widziałaś. Żałowałaś, ale nic nie mogłaś zrobić. Poszłaś dalej, na studia. Jakiś czas później obiło ci się o uszy, że nie kontynuuje nauki, ale próbuje swoich sił w branży muzycznej. Po jakimś czasie, zapomniałaś o nim. Przecież to było tylko zauroczenie, nic więcej.
          Twoje życie było w miarę udane. Nauka szła ci całkiem dobrze, miałaś swoje grono przyjaciół. No i wspaniałego chłopaka. Pewnego dnia jednak, twoje dotychczas poukładane życie, obróciło się o 180 stopni, gdy zobaczyłaś właśnie JEGO w telewizji. Od razu go poznałaś. Wyglądał tak, jak go zapamiętałaś. Jego uroczy uśmiech posłany do kamery, przyprawił cię o szybsze bicie serca. To był jego pierwszy występ wraz z zespołem. Byłaś zachwycona i podekscytowana jednocześnie. Nie miałaś pojęcia, że udało mu się dostać do wytwórni i zadebiutować!

          Od tego czasu stałaś się jego fanką. Ciągle sprawdzałaś na bieżąco nowinki i informacje na jego temat. I zakochałaś się w nim na nowo. Gdy tylko miałaś czas i okazję, wraz z jego wiernymi fankami śledziłaś każdy ich krok. Czułaś, że to złe, że też ma prawo do własnego życia, ale tak bardzo chciałaś go znów zobaczyć... I udało ci się to jakiś rok później.
          Koczowałaś na lotnisku, gdy zespół wracał z zagranicy do Korei. Gdy tylko pojawili się na horyzoncie, wybuchły piski i krzyki fanek. Wtedy do ciebie dotarło, że nie jesteś taka jak one. Byłaś tam tylko po to, by móc na niego spojrzeć. Tyle zupełnie ci wystarczyło.
          Nie wiedziałaś, czy to przez twoją nieuwagę, czy przez ten oszalały tłum, który był trudny do opanowania nawet do ochrony, ale praktycznie wpadłaś mu w ramiona. Naprawdę nie wiedziałaś, jak to się stało. W jednej chwili zostałaś ściśnięta, a potem popchnięta w stronę zespołu. Z całą pewnością rozbiłabyś sobie kolano, gdyby nie jego osoba.
Podtrzymał cię, zanim upadłaś na podłogę. Piski były nie do wytrzymania. Widziałaś troskę na jego twarzy.
Zapytał niemo:
  - Gwenchana?
Wciąż w szoku i kompletnie zdezorientowana pokiwałaś głową, nie wierząc we własne szczęście. Uśmiechnął się lekko, a ty spłonęłaś rumieńcem. Po chwili, zostałaś brutalnie odsunięta na bok, bo tłum zupełnie oszalał, widząc jak ich idole są blisko. Byłaś roztrzęsiona. Nie wiedziałaś jak wróciłaś do domu.
          Potem wszystko potoczyło się bardzo szybko. Co jakiś czas spotykałaś go przypadkiem. Miałaś wrażenie, że los albo z ciebie kpi, albo daję ci szansę, której nigdy nie wykorzystałaś. Przełomowym spotkaniem był dzień, w którym byłaś w małym sklepiku na zakupach. W zasadzie był to sklep głównie ze słodyczami.
          Od razu rzucił ci się w oczy. Wysoki (choć uważał, że nie), dobrze zbudowany i ubrany. Włosy miał przefarbowane na blond. Nieśmiało podeszłaś do lady, rozglądając się za swoimi ulubionymi smakołykami. On z resztą robił to samo. Zerknął na ciebie kątem oka, jakby bojąc się, że go rozpoznasz. Nie dałaś jednak nic po sobie poznać. Sięgnęłaś po swoje ulubione lizaki owocowe i zamarłaś. Wasze palce się dotknęły, a on spojrzał na ciebie zaskoczony.
- Oh, mianhe...
- Nic nie szkodzi - uśmiechnęłaś się delikatnie. - Możesz je wziąć - na ladzie leżała akurat ostatnia sztuka.
- Aniyo - odwzajemnił uśmiech, dotykając swoich włosów. - Są twoje. Weź je.
- A-ale... - zająknęłaś się. - Tobie bardziej się należą - palnęłaś, pierwsze, co ci przyszło do głowy. W duchu krzyczałaś na siebie za takie głupie odpowiedzi.
- Wae? - zapytał zainteresowany.
Przekrzywił głowę, spoglądając na ciebie uważnie. Wyglądał jak mały szczeniaczek, czekający na odrobinę uwagę z twojej strony.
- B-byłeś tu pierwszy...
- No to co? Kupię sobie inne.
- Weź je - zachęcałaś.
- Nie, dziękuję - zaśmiał się nerwowo. - Masz - wcisnął ci lizaka do ręki.
- Ty go weź - oddałaś mu.
- Nie, ty...
  Miałaś ochotę parsknąć śmiechem przez tę idiotyczną wymianę zdań. Nieświadomi tego, że sprzedawca was obserwuje, kontynuowaliście wymianę ze śmiechem. W końcu wybuchnął:
- Jeśli chcecie przyniosę Wam więcej! Na magazynie mam ich całe pudła! Czy to Wam wystarczy? Będziecie w stanie się podzielić czy mam to zrobić osobiście?!
Zażenowani, spojrzeliście na niego, a potem na siebie. Zdusiliście śmiech. Naprawdę nie wiesz jak to się stało, że wzięłaś jego numer. Wyszliście ze sklepu osobno, uważając na kamerzystów, czekających na zewnątrz. Zanim się pożegnaliście, dowiedziałaś się tylko, że kręci program "Hello Baby", i że musi już wracać. To był chyba najlepszy dzień twojego życia, naprawdę.
          Siedziałaś teraz też w dormie SHINee, spędzając z nim czas. Znałaś go już na tyle długo, że praktycznie zapomniałaś o przeszłości. Znałaś nowego Kim Jonghyun'a, ale wciąż był tym samym zabawnym i uroczym chłopakiem, co kiedyś. Niestety, on sam cię nie pamiętał. Ale jak miałby, skoro nigdy nie zamieniłaś z nim ani słowa. Teraz jednak było inaczej. Przyjaźniliście się. To znaczy, tak to przynajmniej wyglądało z jego strony...
- Oppa, jesteś głodny? - wetknęłaś głowę, do jego pokoju.
Blondyn siedział na łóżku z laptopem na kolanach, surfując po internecie. Podniósł głowę, zerkając na ciebie.
- _____, konam z głodu - wyznał. - Przygotujesz mi coś? - poprosił.
- Na co masz ochotę?
- Wszystko jedno - odpowiedział. - Byle szybko - dodał, żartując.
- Arasso - uśmiechnęłaś się i popędziłaś do kuchni.
Po chwili wróciłaś z dwoma miskami. Postawiłaś ją na stoliku obok łóżka. Jonghyun spojrzał w tamtą stronę zaciekawiony.
- Zupka w proszku? - jęknął.
- Nie marudź - burknęłaś. - Tylko to macie w szafkach - usprawiedliwiłaś się. - A poza tym, jesteś głodny, czyż nie?
Wiedziałaś, że dba o swoje zdrowie i zwykle nie je czegoś takiego, nawet wtedy, gdy jest bardzo głodny, ale dzisiaj musiał się tym zadowolić. Sama byłaś głodna jak wilk.
- Komawo - zanucił tylko. Wiedziałaś, jak go uciszyć. - Coś ci pokażę - podłączył pendrive'a do laptopa. Zaczął przeglądać foldery. - Tada!
Oczywiście musiał się pochwalić swoimi zdjęciami na planie programu. Trochę ich było, więc w międzyczasie podjadaliście zupkę, oglądając i komentując zdjęcia. Na większości był on sam, ale także chłopczyk o imieniu Yoogeun, którym chłopcy się opiekowali.
- Awww, jaki słodki! - zachwycałaś się.
Jonghyun oderwał wzrok od ekranu, rzucając ci smutne spojrzenie.
- A co ze mną?
Spojrzałaś na niego, po czym zaśmialiście się. Delikatnie dźgnęłaś go palcem w policzek.
- Ty też jesteś - pisnęłaś dziecięcym głosikiem.
- To bolało! - mruknął z wyrzutem.
- Nie przesadzaj...
- Naprawdę!
Wlepiłaś wzrok w ekran, bo zobaczyłaś zupełnie inne zdjęcie.
- A kto to? - zapytałaś.
Chłopak zmieszał się nieco, po czym zaśmiał się nerwowo, przygryzając wargę.
 - To Shin SeKyung.
- Ahaa - odparłaś z udawanym entuzjazmem. - To ta, która ci się podoba?
  Wiedziałaś, że ją lubi i chciałby ją poznać. Nawet w programach o tym wspominał. Była jego ideałem...
- Nie wiem, skąd to zdjęcie się tu wzięło... - wymamrotał speszony, natychmiast je usuwając.
Pokiwałaś głową ze zrozumieniem. Ale nie chciałaś rozumieć. Zawsze, gdy mówił o innych dziewczynach, czułaś się nieswojo. A Jonghyun był jaki był. Był wygadany, dziewczyny go lubiły. On sam do nich lgnął.
- Chciałbym ją poznać - westchnął rozmarzony.
- Więc na co czekasz? - wypaliłaś zła. Nie miałaś zamiaru tego powiedzieć, jakoś samo ci się to wymknęło.
Ten spojrzał na ciebie z mieszaniną strachu i niepewności.
- Mówisz poważnie? A-ale ona jest aktorką...
- No i co z tego? Jesteś facetem czy nie?
Zauważyłaś jak myśli nad czymś intensywnie. Po chwili oczy mu się zaświeciły. Posłał ci wesołe spojrzenie. Żałowałaś tego, co powiedziałaś.
- Ż-żartowałam tylko... Jesteś spod znaku barana, a ona lwa - wymyśliłaś na szybko. - Nie pasujecie do siebie...
- Nie...Masz rację! - zamknął laptopa. - Może mogę się z nią jakoś skontaktować? Może zaproszę ją na obiad?
Nie odpowiedziałaś. Jonghyun zaklaskał niczym małe dziecko, po czym przytulił cię mocno.
- Komawo, komawo, komawo! - szeptał ci do ucha. - Jesteś najlepsza _____! Cieszę się, że cię mam! - po tych słowach, zerwał się z łóżka i opuścił pokój, cały w skowronkach.
A ty? Poczułaś się nagle opuszczona i pusta. Ale to był tylko pomysł, prawda? Blondyn często komplementował i doceniał urodziwe dziewczyny, ale nigdy nie robił nic, by z kimkolwiek być. Po prostu nie miał na to czasu. Po co się przejmować na zapas?
          Widywałaś się z nim rzadko, bo jego harmonogram był bardzo napięty. Nieustanne comebacki, występy i wyjazdy. Gdy nie mogłaś się z nim zobaczyć, często wisieliście na telefonie, rozmawiając o wszystkim. Często podkreślał, że tęskni za tobą i za twoimi radami. Byłaś według niego jedyną "normalną" osobą, którą zna i ceni, poza tym całym biznesem. Czułaś się wtedy ważna i kochana, choć on wciąż był dla ciebie przyjacielem. Ale zamierzałaś to zmienić, gdy tylko wróci.
          Niestety, znów wszystko było jak kiedyś. Bałaś się. Każdego dnia obiecałaś sobie, że wyznasz mu prawdę - że tak naprawdę znaczy dla ciebie więcej. Mijały dni, tygodnie i miesiące. Nic mu nie powiedziałaś. Bałaś się, że go stracisz. Nie chciałaś tego przeżywać po raz drugi...
Rozdzwonił się twój telefon.
- Yoboseyo? - zapytałaś, chociaż dobrze wiedziałaś, kto to.
- Co robisz?
I kolejny wieczór pełen rozmów.
          Rozmawialiście o swoim dniu. Co robiliście, gdzie byliście, a nawet co jedliście na obiad. Reszta zespołu często żartowała, że zachowujecie się jak para i czy przypadkiem nie chodzicie ze sobą, nic nikomu nie mówiąc, ale wtedy Jonghyun śmiał się jak opętany i wyraźnie podkreślał, że jesteście jak rodzeństwo i traktuje cię jak młodszą siostrę, którą zawsze chciał mieć. Dobijało cię to...
- Mogę cię o coś zapytać? - zadał ci dziwne pytanie. W jego głosie wyczułaś niepewność.
- Jasne.
- Co byś zrobiła, gdyby nagle ktoś powiedział ci, że jest w tobie zakochany?
Serce na moment ci stanęło, a gdy już się odezwało, biło szybszym rytmem.
 - To zależy jak bardzo znałabym tę osobę... - odpowiedziałaś powoli.
Nie wiedziałaś, co myśleć. Zakochał się w kimś? Nie, to niemożliwe. Jonghyun jest twój! Tylko twój! Wiedziałaś jednak, że to nie o ciebie chodziło... 
- A gdybyś ją znała bardzo dobrze? - dopytywał. - Jeśli przyjaźniłabyś się z nią? I bałabyś się cokolwiek wyznać, w obawie, że ją stracisz?
Zagryzłaś wargę, czując jak kręci ci się w głowie. Jego słowa...tak bardzo pasowały.
- Tak jak na przykład ty i... - urwałaś nagle. Chciałaś powiedzieć "ja", ale dodałaś: - ...i zespół?
- Dokładnie. Co o tym myślisz _____?
- Ja...Ja... - zająknęłaś się.
Co zrobić? Powinnaś mu powiedzieć czy nie?
Usłyszałaś jego cichy śmiech po drugiej stronie.
- Arraso, nie musisz odpowiadać...
- Ale...
- Słuchaj, chodzi o SeKyung...
- Oppa, nie chcę o niej gadać - ucięłaś szybko.
- Wae? - zapytał rozczarowany. - Nie lubisz jej?
Wahałaś się, po czym wypaliłaś:
- Nie - nastąpiła cisza. Wiedziałaś, że może go to zaboleć, ale nie mogłaś dłużej ukrywać tego, że nie lubisz żadnej dziewczyny, która mu się podobała. - Wiesz...ja już chyba pójdę spać. Dobranoc - pożeganałaś się szybko.
- Ale _____!
Dźwięk urywanej rozmowy.
          Od tamtego czasu nie rozmawiałaś z nim o niej. Sam Jonghyun nawet już o niej nie wspominał, w ogóle przestał rozmawiać z tobą na temat jakichkolwiek dziewczyn. Cieszyło cię to, bo nie czułaś już tego okropnego bólu w sercu. Tak było lepiej. A przynajmniej tak ci się wydawało...
          Siedzieliście razem przed laptopem, oglądając koncert SHINee w internecie. W pewnej chwili, blondyn opuścił cię na chwilkę, by odebrać telefon, a ty żeby się czymś zająć na ten czas, zaczęłaś przeglądać swoje ulubione portale dotyczące gwiazd. Twoją uwagę przykuł jeden z artykułów, mówiący
"Kim Jonghyun z SHINee i Shin SeKyung przyznają się do bycia parą!".
Poczułaś się, jakbyś dostała w twarz. To przecież nie mogła być prawda! Jonghyun nic ci o tym nie mówił!
Czując, jak mocno drżą ci dłonie, kliknęłaś w odpowiedni link, przebiegając nerwowo oczami po tekście. Miałaś nadzieję, że to tylko durna plotka. Niestety, zawiodłaś się. Do oczu napłynęły ci łzy, widząc ich zdjęcia, na których byli RAZEM. Uśmiechnięci, spacerujący jeszcze przed wschodem słońca i słuchający muzyki. A więc to prawda...
- _____, już jestem!
Nie odpowiedziałaś. Oddychałaś szybko, przełykając gorzkie łzy. W końcu, odwróciłaś się do niego, siedząc wciąż na obrotowym krześle. Widząc twoją twarz, zmartwił się.
- Co się stało? - wystraszył się. - Czemu płaczesz?
Miałaś wielką ochotę wykrzyczeć mu prosto w twarz, jak bardzo czujesz się źle. Nie zrobiłaś jednak tego, bo on sam podszedł bliżej, mimowolnie zerkając w ekran laptopa. Wciągnął powietrze.
- Oh...
- Oh?! - zapytałaś zdenerwowana, spoglądając na niego wściekła. - Tylko tyle jesteś w stanie powiedzieć? Dlaczego ja nic nie wiem?!
Blondyn wyglądał na zakłopotanego.
- Mianhe... - spuścił głowę. - Nie chciałem, żebyś dowiedziała się w taki sposób. Chciałem ci powiedzieć...
- Niby kiedy? Wszyscy już wiedzą, a ja dowiedziałam się jako ostatnia...
- Nie lubisz jej...
- No i co z tego? - warknęłaś rozdrażniona. - Myślałam, że się przyjaźnimy! Powinieneś mi mówić o takich rzeczach! - za wszelką cenę starałaś się powstrzymać łzy.
Chłopak podszedł do ciebie, starając się cię uspokoić, szepcząc ciche słowa przeprosin. Naprawdę było mu przykro, widziałaś to. Miał smutek wypisany na twarzy.
- Wiem, że źle zrobiłem. Ale nie musisz robić z tego powodu takiego problemu - powiedział, głaszcząc cię po głowie. - Zachowujesz się, jakbyś była zazdrosna - zaśmiał się nerwowo. Wybuchłaś. 
- Ja? Zazdrosna?! - pisnęłaś swoim nienaturalnym głosem.
- No bo...płaczesz - odparł niepewnie.
- Wcale nie - mruknęłaś zażenowana. Byłaś wściekła na siebie, na niego z resztą też. - Jak długo?
Jonghyun spojrzał na ciebie, z przerażeniem w oczach.
- Kilka miesięcy - odszepnął.
Chciałaś coś powiedzieć, ale jego telefon znów się rozdzwonił. Zerknęłaś kątem oka na komórkę, która leżała na biurku. Ogromne zdjęcie jego dziewczyny podskakiwało na wyświetlaczu. Zauważył to.
- _____...
- Nie przeszkadzajcie sobie - mruknęłaś tylko i zanim zdążyłby cię powstrzymać, wybiegłaś z pokoju.
          Gdy wróciłaś do domu, było jeszcze gorzej. Ze zdziwieniem zauważyłaś swojego chłopaka, czekającego przy stole w kuchni. Nie uśmiechał się.
- Nareszcie - weschnął tylko, po czym wstał. - Musimy pogadać _____.
Strach chwycił cię za gardło. Jego mina nie wróżyła nic dobrego.
- O czym? - zapytałaś z obawą. - O nas? Jeśli chodzi o...
- O nas? - prawie cię wyśmiał. - Już nie ma żadnych NAS.
Zatkało cię. Starałaś się tylko nie wpaść w panikę.
- J-jak to? C-co ty mówisz?
- Nie mogę tak dłużej - powiedział, patrząc ci prosto w oczy. - Prawie w ogóle się nie widujemy, kompletnie o mnie zapomniałaś...
- Nie, to nie prawda - pokręciłaś głową energicznie. Nie mogłaś stracić jeszcze jego, nie teraz...
- Ciągle tylko wisisz na telefonie, nie ma cię całymi dniami - mówił dalej. - Wolisz spędzać czas z Jonghyun'em niż ze mną - dodał z nutką zazdrości.
- To tylko przyjaciel! - zawołałaś. - Ile razy mam to jeszcze powtarzać?
- Jesteś pewna?
Zamarłaś, słysząc te pytanie. Skąd on wiedział? Podejrzewał coś? Wiedziałaś, że to trochę nie fair w stosunku do niego, ale i tak nie mogłaś by być z Jonghyun'em... Czasem czułaś się, jakbyś go z nim zdradzała, ale zawsze wmawiałaś sobie, że to nic takiego...On nie patrzył na ciebie w ten sposób... A twój chłopak? Był dla ciebie ważną osobą. I nie wyobrażałaś sobie, żeby mógł cię zostawić. To trochę egoistyczne, ale w duchu ciągle miałaś nadzieję, że przy nim zapomnisz o swoim przyjacielu. Ale to wcale nie było takie łatwe...
Zdenerwowałaś się. Nie wiedziałaś, co odpowiedzieć.
- Tak myślałem - twój chłopak już wszystko zrozumiał.
- Nie, to nie tak! Naprawdę! - zaczęłaś mówić gorączkowo. - Przecież jestem z Tobą, kocham cię!
- Nie wierzę ci - spojrzał na ciebie chłodnym wzrokiem. Poczułaś się okropnie. Nie chciałaś, żeby to wszystko tak wyszło...
- Co? Dlaczego?!
Chłopak nic nie mówiąc, wyszedł na moment, a potem powrócił z twoim pamiętnikiem. Chwyciłaś się za głowę, wiedząc, do czego zmierza.
- Już wszystko wiem, więc nie kłam i nie graj niewiniątka! - warknął, rzucając nim o ziemię. - Przeczytałem wszystko! Rozumiesz? Wszystko! - już prawie krzyczał.
- Nie miałeś prawa! - zawołałaś ze łzami w oczach. - To moje prywatne zapiski, nie miałeś prawa! - powtarzałaś w kółko.
- Przez ten cały czas, oszukiwałaś mnie i próbowałaś zastąpić kimś innym... nie jest ci wstyd? - zapytał cierpko. - Jak mogłaś mnie tak taktować? Nie jestem zabawką, też mam uczucia!
Poczułaś się, jakbyś popełniła najgorszą zbrodnię na świecie. Wyrzuty sumienia uderzyły w ciebie z podwójną siłą. Było ci przykro...
- Mianhe... - szepnęłaś, czując jak łzy spływają ci po policzkach. - Nie chciałam, żeby tak wyszło...
- Nie interesuje mnie to - uciął, zakładając kurtkę. - Z nami koniec.
- Nie...proszę nie odchodź! - zapłakałaś, chwytając go desperacko za rękaw. - Nie zostawiaj mnie, proszę! - nie mogłaś pozwolić, by druga najważniejsza ci osoba odeszła.
Odwrócił się, spoglądając na ciebie z góry. W jego oczach widziałaś pustkę i złość. A to wszystko przez ciebie...
- Nic już do ciebie nie czuję - odparł, po czym stanowczo, acz delikatnie, odsunął cię od siebie. - Zobacz, jesteś teraz wolna - dodał z sarkazmem. - Biegnij i leć do swojego idola, na pewno cię przygarnie!
Spuściłaś głowę, nie mogąc mu spojrzeć w oczy. To bolało.
- Chociaż nie - udał, że się zastanawia. - Przecież on ma już dziewczynę! Nie wiem po co ci ta cała szopka, skoro on i tak ma cię gdzieś!
Zacisnęłaś zęby, wściekła. Posłałaś mu mordercze spojrzenie, po czym zaczęłaś go obkładać pięściami.
- Wynoś się! - krzyknęłaś. - Wyn się i daj mi spokój! - wypchnęłaś go za drzwi.
Zanim z hukiem je zatrzasnęłaś, zobaczyłaś jeszcze jego głupi uśmieszek. Jak mogłaś być z takim idiotą?! 
          Całe twoje życie się sypało. Jonghyun nie odzywał się do ciebie, najpewniej zraniony i rozczarowany twoim zachowaniem, twój były chłopak również. Odcięłaś się od przyjaciół, chodziłaś po mieście niczym duch.
Tak bardzo tęskniłaś za obydwoma. Ale nie mogłaś mieć ich obu jednocześnie. Najbardziej jednak tęskniłaś za Jonghyun'em... 
          Siedziałaś przed komputerem, grzebiąc w internecie. Znów trafiłaś na ten sam portal, co ostatnio i omal nie zadławiłaś się herbatą, widząc wielki nagłówek: 
"Jonghyun z SHINee i Shin SeKuyng nie są już razem"!
Nie mogłaś w to uwierzyć. Przybliżyłaś się do monitora, wlepiając oczy w ekran. Z tego co przeczytałaś, wynikało, że rozeszli się z powodu braku czasu dla siebie. Kontaktowali się przez telefony i internet, bo ich napięte harmonogramy przeszkadzały im w spotkaniach. Zrobiło ci się smutno. Jonghyun był tak nią zachwycony, nieustannie o niej mówił... Przypomniałaś sobie wasze ostatnie spotkanie. To pewnie ona tak do niego wydzwaniała. Czyżby naprawdę nie mieli dla siebie czasu? To było dziwne, bo jakoś dla ciebie zawsze znalazł czas.
Nie wiedząc czemu, rozpłakałaś się. Byłaś okropna. Najpierw tak mu nagadałaś, praktycznie obraziłaś się na niego, podczas, gdy był szczęśliwy, a teraz on sam pewnie cierpi z powodu rozstania. Rzuciłaś się na łóżko, przytulając do poduszki. Tak, byłaś złym człowiekiem.
Twoje użalanie się, przerwał dźwięk telefonu, przypominający o nieodebranych połączeniach. Ostatnio prawie w ogóle nie korzystałaś z komórki, tak się od wszystkiego odcięłaś. Gdy jednak spojrzałaś w wyświetlacz, zamarłaś. Dzwonił do ciebie! I to aż 20 razy!
          Wtem usłyszałaś dzwonek do drzwi. Zagryzłaś wargę, domyślając się, kto to może być. I nie myliłaś się. Gdy otworzyłaś drzwi, uśmiechnął się lekko. O dziwo nie wyglądał na przygnębionego, ani przybitego.
- Cześć - przywitał się.
- Hej - mruknęłaś, patrząc w swoje stopy.
- Mogę wejść? - zapytał grzecznie.
Nic nie mówiąc, wpuściłaś go do środka. Wszedł w głąb mieszkania, więc podążyłaś za nim.
- Nie odbierałaś moich telefonów...
Ignorując jego skargę, podeszłaś do szafki. Pośpiesznie otarłaś łzy.
- Chcesz herbaty?
- _____, nie przyszedłem tutaj na herbatkę - spojrzał na ciebie poważnie.
Odwróciłaś się w jego stronę, opierając się o ladę.
- Więc po co? - zapytałaś prosto. Skrzyżowałaś ramiona.
Chłopak włożył dłonie do kieszeni spodni. Westchnął, po czym powiedział:
- Przykro mi - rzuciłaś mu spojrzenie typu: "Nie wiem, o czym mówisz". - Słyszałem, że ten palant cię rzucił.
Zamrugałaś dwukrotnie, zastanawiając się, czy się nie przesłyszałaś. Czy on właśnie użył słowa palant?
- Przykro mi - zerknęłaś na niego nieśmiało. Nie zrozumiał, o czym mówisz, więc dodałaś: - Przeczytałam w internecie.
- Ahaa.
Zdziwiła cię nieco jego reakcja. Zmarszczyłaś brwi.
- Myślałam, że ją lubisz...
- To nie tak - odparł szybko.
Teraz już kompletnie nie rozumiałaś wszystkiego.
- Nie rozumiem...
- _____...
- Byłeś z nią dla rozgłosu? - zapytałaś w końcu.
- Aniyo! - zawołał rozdrażniony. - Lubię ją...Ale nie w taki sposób - mruknął, zaczynając chodzić po kuchni.
Ta rozmowa zaczynała cię irytować. Po co właściwie tu przyszedł?
- Jonghyun-ah - spojrzał na ciebie z dziwną miną, zauważając, że powiedziałaś do niego po imieniu. - Albo mi powiesz o co chodzi, albo idź sobie. Nie mam ochoty robić dłużej za twojego psychologa.
Wtem blondyn podszedł do ciebie. Blisko. Bardzo blisko. Położył dłonie na ladzie za tobą, więc nie mogłaś się odsunąć, ani uciec. Odchyliłaś jedynie lekko głowę do tyłu, czując rumieńce na swoich policzkach.
- Byłem z nią, bo nie mogłem być z kimś innym - powiedział niepewnie.
Zszokowały cię jego słowa, zachowanie z resztą też. Zawsze był taki pewny siebie, uwielbiał rozmawiać z dziewczynami, a teraz? Był jakiś inny. Nieśmiały...
- To znaczy? - wykrztusiłaś, zerkając w bok.
- Odkąd się poznaliśmy, ciągle siedziałaś w mojej głowie - wyznał. - Zawsze jednak traktowałem cię jak młodszą siostrę, bo bałem się, że mnie zostawisz, że po prostu...odejdziesz.
Nie wierzyłaś własnym uszom. A więc to tak? Tyle czasu się męczyłaś i ukrywałaś to uczucie, a on teraz mówi ci to samo...
- Nie mogłabym tego zrobić - szepnęłaś cicho.
- Wiem - nagle na jego twarzy pojawił się czuły uśmiech. - Wiem o wszystkim.
- Co?! - spojrzałaś na niego rozkojarzona. - ON ci powiedział?!
- Nieważne - uciął szybko. - Czemu nie zostawiłaś go wcześniej? Czemu nic mi nie powiedziałaś? - zapytał łagodnie.
- Bałam się.
- Wae?
Postanowiłaś wziąć się w garść. Skoro przyszedł już ten moment, nie mogłaś mieć nic do ukrycia. To czas na prawdę.
- Obserwowałam cię już od najmłodszych lat - wydusiłaś w końcu.
Jonghyun parsknął śmiechem.
- Śledziłaś mnie? - zachichotał.
Zaciskając usta, trzepnęłaś go w ramię.
- Nie! Chodziłam z tobą do szkoły, pabo!
- Chincha? - zaskoczyłaś go.
- Oczywiście możesz tego nie pamiętać - przypomniałaś sobie tamte czasy. - Potem spotkałam cię na lotnisku - gdy to powiedziałaś, ten zamarł. Doskonale to pamiętał. - A resztę  już...znasz - zakończyłaś.
Jonghyun nic nie powiedział. Patrzył tylko na ciebie, jakby zobaczył cię po raz pierwszy w życiu. Jego oczy błyszczały - nigdy wcześniej tego u niego nie widziałaś. Przybliżył swoją twarz do twojej, jakby chciał cię pocałować, ale zatrzymałaś go nagle.
- Chhakama...
- O co chodzi? - szepnął, chwytając twój podbródek.
Przygryzłaś wagę, spuszczając wzrok. Panika chwyciła cię za gardło.
- Ja...Ja...
- Wyrzuć to z siebie - pogładził cię po policzku. - Nie ugryzę cię - zażartował. Uśmiechnęłaś się, nieco rozbawiona. - O co chodzi?
- D-denerwuję się...
Oddychałaś szybko, sparaliżowana jego bliskością. Zawsze wyobrażałaś to sobie nieco inaczej, ale teraz, gdy to działo się naprawdę, byłaś przerażona.
- Czym? Jesteśmy tu tylko we dwoje, nikt więcej - owiał twoją szyję swoim gorącym oddechem.
Serce waliło ci jak oszalałe od jego słów i dotyku. Zastanawiałaś się czy robi to wszystko specjalnie czy zupełnie nieświadomie. Znając go, obstawiałabyś te pierwsze.
- Wszystko się zmieni - wykrztusiłaś.
Jonghyun pokręcił głową, uśmiechając się delikatnie. Chwycił twoją twarz w dłonie, więc musiałaś na niego spojrzeć.
- Nic się nie zmieni _____ - odparł z przekonaniem. - Wszystko będzie tak, jak miało być.
To, co powiedział, sprawiło, że się trochę uspokoiłaś. W sumie...od zawsze chciałaś, by był przy tobie, prawda?
- Obiecujesz?
- Obiecuję - wyszczerzył się w twoją stronę, po czym znów się nachylił: - Mogę cię w końcu pocałować czy uciekniesz z krzykiem?
Miałaś wielką ochotę znów go uderzyć, ale tylko otwierałaś i zamykałaś usta, nie mogąc powiedzieć mu niczego głupiego jak on sam.
- Uznajmy to za tak - mruknął, wpijając się w twoje wargi.
Pocałował cię niezwykle czule, jakby bał się, że nagle go odepchniesz, Nie zrobiłaś jednak tego. Odwzajemniłaś pocałunek, nieśmiało zaciskając palce na jego koszulce. Poczułaś, że się uśmiecha i sama nie mogłaś się nie uśmiechnąć. Jego usta były takie miękkie, wręcz stworzone do całowania. Na sekundę odsunął się i spojrzał na twoją zarumienioną twarz, by po chwili pocałować cię mocniej i pewniej.
- Oppa...
- Hmmm?
- Dlaczego ja? - zapytałaś cichutko, wciąż patrząc na jego usta.
Ten tylko uśmiechnął się szerzej. Przysunął się bliżej, szepcząc ci do ucha:
- Bo jesteś moją "Dream Girl".


Bandur - scenariusz z Jonghyun'em dla ciebie :) 

Przypominam, że aktualnie prośby o "konkretne" scenariusze są zamknięte, mianhe!

15 komentarzy:

  1. Cudowny, absolutnie kochany <3 jesteś geniuszem, srsly. ~Manabo

    OdpowiedzUsuń
  2. Najbardziej wyczekiwany przeze mnie rozdział :D Wyszedł świetnie, mimo mojego złego humoru ( wypadek Jjonga ;_;) uśmiechnęłam się pierwszy raz od rana :) Dzięki za poprawę humoru, chociaż w połowie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny scenariusz, chociaż nie za bardzo miałam ochotę go czytać ... Nie przepadam za Jonghyunem, ale w tym opowiadaniu jest zbyt słodki, żeby go nie lubić <3

    OdpowiedzUsuń
  4. O JEŻUNIU! Ty chcesz mnie zabić! Przez Ciebie dostanę zawału i nie będe mogła już czytać twoich scenariuszy XD Nie mogłam złapać tchu, taaaki cudowny. Chciałabym, żeby mi się to przydarzyło naprawdę *W* Scenariusz genialny i czekam na więcej ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowne cudowne cudowne !!
    Uwielbiam Cię <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Łaaaaa! O Krisusie! Crystal nie mam pojęcia jak Ty to robisz, ale napisałaś to tak jakbym to naprawdę była ja! Tyle z tych zachowań zgadza się z moim. No i Jonghyun naprawdę wspaniały <3 OMO~ Ten scenariusz był przepiękny i niesamowity~! Cudo, po prostu cudo! Tak bardzo dziękuję za napisanie go dla mnie ^ ^
    Pozdrawiam i życzę Ci dalszej weny~!
    Hwainting!

    ~Bandur ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? Tym bardziej się cieszę, że ci się podobało :D

      Usuń
  7. BARDZO FAJNY FF JUŻ NIE MOGE SIE DOCZEKAC KIEDY OTWORZYSZ TE ZAMOWIENIA NIE MOGE SIE DOCZEKAC MOJEGO TYLKO NIE WIEM CZY KIEDYS BEDZIE.NIEDAWNO ZNALAZŁAM TEN BLOG I PRZECZYTAŁAM WSZYSTKIE FF JAKIE TU SA I WSZYSTKIE BEZ WYJATKOW SA ODLOTOWE JAK COS TO LUBIE HYUNSEUNGA JAK ZNAJDZIESZ KIEDYS CZAS TO NAPISZ COS BO NIE WIEM KIEDY SIE TA KOLEJKA ZWOLNI A JA TERAZ BEDE ZADZIEJ TU ZAGLADAC BO MAM NIEDŁUGO EGZAMINY I WIESZ MOZE MNIE OMINAC KOLEJKA A TY ZNOWU JA ZAMKNIESZ.zYCZE WENY Hwainting! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nominowałam się do The Versatile Blogger :3

    OdpowiedzUsuń
  9. Omo *__* Ten scenariusz jest taki słodki <3
    Czytając to uśmiechałam się sama do siebie *.*
    Cuuudo ♥
    Życzę weny :***

    OdpowiedzUsuń
  10. Omomo tyle emocji. Prawie zawału dostałam. Cudowny <3 I nie ma co wiecej mówić. Życzę więcej świetnych pomysłów na scenariusze. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ah.... Uwielbiam te Twoje scenariusze~ <3
    I też jestem ciekawa kiedy otworzysz listę z zamówieniami^.-
    Życzę weny^^
    Hwaiting~

    OdpowiedzUsuń
  12. Ajj, czemu ja dopiero teraz dowiaduję się o tym scenariuszu? ;c Nie zaktualizowała mi się lista z nowymi postami na blogu i teraz cierpię, że go tak późno poznałam. ;c :D
    Ach, Jonghyun to mój ultimate bias, więc ten scenariusz był według mnie po prostu genialny i boski! *o* Jonghyun jest tutaj taki kochany i słodki, że cały czas mówiłam "aww~". ♥
    Uwielbiam Twoje scenariusze! <3

    OdpowiedzUsuń
  13. UMARŁAAAMMM... *O*
    Mimo iż Jjong nie jest moim biasem to było genialne...rozpłynęłam się.. *3*

    OdpowiedzUsuń