Twój dzień nie zaczął się
najlepiej... Jechałaś teraz autobusem całkowicie zaspana, bez jakiegokolwiek
grama makijażu na twarzy i potwornie głodna. A dlaczego? Bo wielki Lee ChanHee, czyli tak zwany Chunji napisał dziwną wiadomość, której niestety nie mogłaś
zignorować. Wiedziałaś, że za pół godziny mają nagranie, toteż głowiłaś się, co
mogło się stać.
Zdyszana i zirytowana wpadłaś do ich garderoby, narzekając
pod nosem, że ochrona wciąż nie rozpoznaje, że jesteś przyjaciółką Teen Top. No
cóż...
- Już jestem! - oznajmiłaś. - Co się... - zamrugałaś oczami,
kompletnie zaskoczona obrazkiem, jaki zobaczyłaś.
Chunji siedział na
podłodze już ubrany i wymalowany, a dokoła niego leżało chyba z tysiąc
kawałków...puzzli. Minę miał niezbyt wesołą. Miałaś wielką ochotę parsknąć
śmiechem, bo sposób w jaki był wystylizowany na nagranie, w ogóle nie pasował
do tej sytuacji - jak dziecko w dorosłym wydaniu. Po chwili jednak, spojrzałaś
na niego nieco zła.
- I to jest ten powód, dla którego zrywasz mnie o 7 z
łóżka?! - jęknęłaś. - Chunji, proszę cię! - załamywałaś nad nim ręce.
Chłopak spojrzał na ciebie z miną zbitego psa.
- Brakuje jednego elementu - powiedział
wreszcie.
- Hmmm?
- Nie ma jednego puzzla! - zawołał zawiedziony. -
Jak ja mam to ułożyć?!
Westchnęłaś lekko, zamknęłaś oczy, licząc do dziesięciu.
Otworzyłaś je. Nagle coś zauważyłaś. To były te same puzzle, które dałaś mu na
jego urodziny. Zrobiło ci się ciepło na sercu.
- Skąd wiesz, że brakuje jednego? Nawet ich nie ułożyłeś...
- odparłaś z uśmiechem, kucając obok niego.
- Wiem, bo liczyłem...
- Żartujesz, prawda? - zaśmiałaś się. - Wiesz, że tu jest aż
1000 elementów?
- _____, wiem. Umiem czytać - zażartował, a
pudełko nagle znalazło ci się przed oczami.
Wiedziałaś, że Chunji
uwielbia układać puzzle, a im było ich więcej, tym lepiej. Czasem układał je
przed programami i nagraniami albo gdy zwyczajnie się stresował. Teraz
stawiałaś na to trzecie. Odłożyłaś pudełko na bok, po czym spojrzałaś na niego.
- Mogłeś się po prostu pomylić w liczeniu - wzruszyłaś
ramionami. Zerknęłaś na zegarek. - Masz 20 minut na ich ułożenie, a potem
zobaczymy. Ja idę się kimnąć... - wstałaś z zamiarem udania się na najbliższą
kanapę, ale zatrzymało cię delikatnie ciągnięcie za rękaw.
- Co?
- Ułożysz je ze mną? - poprosił.
- No nie wiem... - w twojej głowie nagle pojawiła się bitwa: Chunji
czy kanapa? Kanapa czy Chunji?
- _____? No proszę! - jego ayego powaliło
cię na kolana i chcąc nie chcąc musiałaś się zgodzić.
I tak rozpoczęłaś swój
dzień od układania puzzli. Niestety nie miałaś do tego za grosz cierpliwości.
Będąc jeszcze w krainie snów, powieki ci ciążyły, a kolory
puzzli powodowały prawdziwy oczopląs.
Spojrzałaś na Chunji'ego. Jego wzrok był
teraz tak poważny, jakby od tego zależało całe jego życie. Czoło, które zawsze
było gładkie niczym u dziecka, od nadmiernego myślenia było teraz śmiesznie
pomarszczone. Przez dobre kilka minut przypatrywałaś się jego niewinnej twarzy.
Do świata żywych, przywrócił cię jego miękki głos.
- ______? Podasz mi ten czerwony kawałek obok ciebie?
- Jasne - zrobiłaś tak jak kazał.
Zerknęłaś na puzzle. Jeszcze kilka kawałków i gotowe. Wtem
zauważyłaś co przedstawiają puzzle. Zarumieniłaś się lekko, widząc przed wami
wielkie serce z nadrukowanym wyznaniem, co prawda jeszcze nie kompletnym...
Chunji oderwał wzrok od podłogi, spoglądając na ciebie z otwartymi ustami.
- No co? - wybąkałaś. Tylko tyle byłaś w stanie powiedzieć.
Zrobiło ci się głupio.
Byłaś pewna, że w sklepie kupowałaś te ze słoneczną plażą... Jak to się mogło
stać? Przełknęłaś nerwowo ślinę, powracając do układania. Został ostatni
element. Jak na komendę, oboje po niego sięgnęliście. Dotknęliście się palcami
i jak oparzeni zabraliście ręce.
- Mianhe - mruknęłaś, czując jak serce bije
ci jak oszalałe.
Chunji jedynie się uśmiechnął, wstawiając go w odpowiednie
miejsce. Spojrzał na ciebie ze skruchą.
- Miałaś rację. Przepraszam, że cię obudziłem...Chciałem,
żebyś ułożyła je ze mną, bo to ty je dla mnie kupiłaś... - wyznał
szczerze.
W odpowiedzi uśmiechnęłaś się ciepło, przysuwając się bliżej
do niego. Już nie byłaś na niego zła, wręcz przeciwnie. Przez chwilę rozważałaś
wszystkie za i przeciw, ale w końcu odważyłaś się to zrobić. Wyciągnęłaś dłoń w
jego kierunku, ale zanim zrobiłaś cokolwiek innego, ujął twoją dłoń w swoją i
uśmiechnął się słodko. Serce zabiło ci jeszcze mocniej.
- Puzzle powinny być takie jak ja... - zaczął,
szczerząc zęby.
- To znaczy jakie? - zaśmiałaś się.
- Atrakcyjne!
Prośby o konkretne scenariusze, proszę pisać w komentarzach :)
Lizz~ Następny scenariusz będzie o Key z SHINee ;)
Anonimowa ;) A jeszcze w następnej pojawi się scenariusz z Yoseobem :)