Biegałaś po domu jak
szalona. Wreszcie po kilku tygodniach rozłąki, ty i G-Dragon mogliście spędzić
trochę czasu i pójść na randkę. Bardzo za nim tęskniłaś i nie mogłaś się już
doczekać, kiedy go zobaczysz.
Teraz też szykowałaś się
na spotkanie, wściekając się, że nie kupiłaś tej ślicznej sukienki, którą widziałaś
ostatnio na sklepowej wystawie. Po kilkunastu przymiarkach i marudzeniu tak
głośno, że słyszeli cię chyba wszyscy sąsiedzi, spojrzałaś ostatni raz w
lustro, uważnie lustrując się wzrokiem. Uśmiechnęłaś się do swojej bliźniaczki.
- Hwaiting! - powiedziałaś do siebie.
Podekscytowana zerknęłaś
na zegarek. Twój chłopak już powinien tu być. Wzruszyłaś ramionami,
dopuszczając do siebie myśl, że może się spóźnić. W końcu miał dziś bardzo
zawalony dzień. Usiadłaś na kanapie, wzdychając lekko.
Minęło kilka minut, a jego nadal nie było. Zaczynałaś się
trochę irytować. Znudzona, włączyłaś telewizor, a po pół godzinie,
wyciągnęłaś telefon.
- Żartujesz sobie ze mnie? - jęknęłaś, czekając aż
odbierze.
Niestety nie usłyszałaś jego głosu, jedynie sygnał
przerwanego połączenia. Spojrzałaś w wyświetlacz z mordem w oczach. Dlaczego
cię ignoruje? Czyżby zapomniał? A może miał inne plany?
Spróbowałaś ponownie, potem drugi raz i trzeci. Zero
odpowiedzi.
- Yah! Jiyong! - warknęłaś zdenerwowana, patrząc
na tapetę na swoim telefonie, a konkretnie na jego zdjęcie. - Co ty sobie
wyobrażasz?! Że możesz mnie tak bezczelnie olewać?!
Po dwóch godzinach,
byłaś już całkiem zrezygnowana. Zapomniał. Znowu. Pewnie jak zwykle
musiał zostać do późna, nawet cię o tym nie informując... Gdyby chociaż
zadzwonił, wysłał wiadomość...