Weszłaś do mieszkania, w którym było dziwnie cicho.
Wzruszając ramionami, zdjęłaś buty i weszłaś do kuchni.
- Mamo... ? - urwałaś szybko, chwytając się za serce.
- Annyeong! - pomachał ci Key na
przywitanie.
Siedział sobie przy
stole, jedząc zupę tak jakby był u siebie w domu. Nie, żeby ci to
przeszkadzało, wręcz przeciwnie, ale to nie jego się tu spodziewałaś...
- Yah! Przez ciebie prawie dostałam zawału! -
zawołałaś oburzona, próbując się uspokoić. Rzuciłaś torbę na stół, przez co aż
wszystko się zatrzęsło. Key spojrzał na ciebie z obawą, przestając jeść. - Co
tu robisz? - założyłaś dłonie na biodrach.
- Twoja mama musiała wcześniej wyjść do pracy, a ciebie
coś długo nie było, więc pozwoliła mi na ciebie zaczekać - wyjaśnił
spokojnie, powracając do konsumpcji.
- I postój obejmuje też obiad, tak? - zapytałaś poważnie.
Chłopak zmieszał się nieco, po czym zaśmiał się nerwowo.
Wyglądał teraz jak dziecko, które przyłapało się na gorącym uczynku. Aż prawie
zapomniałaś o swoich zmartwieniach.
- Aniyo! - zaprzeczył szybko, machając
rękami. - Twoja mama...
- Taaa...
- Naprawdę! ______? Nie wierzysz mi? - zrobił smutną
minę.
Zaśmiałaś się cicho.
- Spokojnie, wierzę ci - uśmiechnęłaś się.
Usiadłaś przy stole, naprzeciwko niego. Rozejrzałaś się
teatralnie na boki, robiąc głupią minę.
- A gdzie moja porcja? - zapytałaś niewinnie. Miałaś tylko
nadzieję, że nie w jego żołądku...
Chłopakowi nagle zrzedła mina. Zerwał się z miejsca, patrząc
na ciebie z paniką w oczach. Chyba jeszcze nigdy nie widziałaś go w takim
stanie. Nie wiedziałaś czy masz się śmiać czy martwić.
- Nigdzie się nie ruszaj! - powiedział poważnie. -
Tylko ci ją odgrzeję i zaraz wracam! - i już go nie było.
Spojrzałaś za nim wzrokiem: co-to-miało-być? Westchnęłaś
cicho, czekając na obiad. Twoje myśli znów zajęła szkoła. Zaczynałaś się
poważnie martwić. Jeśli w dalszym ciągu nie będziesz sobie dawała rady...
- Aish! Wiedziałem, że o czymś zapomniałem!
Trzeba było przykleić kartkę na lodówkę... - usłyszałaś biadolenie Key
z kuchni. Uśmiechnęłaś się pod nosem.
A może by tak...?
Nie, poradzisz sobie sama. Jeszcze cię wyśmieje i tyle... Zamyśliłaś się tak
bardzo, że nawet nie zauważyłaś, że twój przyjaciel wrócił.
- _____!
- Co?
- Czuję się, jakbym był niewidzialny... -
postawił przed tobą gorący talerz.
- Komawo - odparłaś, po czym dodałaś: -
Jak to?
- Rano ignorował mnie menadżer, potem cały zespół, a
teraz ty! - pożalił się. - Nawet twoja mama olała mnie kilka
dni temu!
- Dziwisz się? Zadzwoniłeś do drzwi o 7 rano, tylko po to,
by pożyczyć od niej bransoletkę, którą dopiero co dałeś jej na urodziny...
- Miałem poranny program...
- A moja mama dzień wolny! I to chyba normalne, że chciała
się wyspać - tymi słowami zamknęłaś mu usta.
- Arasso, arasso! - zaśmiał się, chcąc to
zakończyć. - Jedz!
Mimo, iż byłaś głodna,
nie miałaś ochoty jeść czegokolwiek. Uchwyciłaś łyżeczkę w dłoń, ale skończyło
się na tym, że bez sensu grzebałaś nią w zupie. Key to zauważył.
- Nie smakuje ci? - zapytał.
- Nie o to chodzi...
- Źle się czujesz?
- Nie...
- W szkole coś nie tak?
Nie odpowiedziałaś. Przejrzał cię. Jak zawsze z resztą.
- _____, jeśli masz z czymś problem, to ci pomogę,
przecież wiesz - posłał ci ciepły uśmiech.
- Będziesz się ze mnie śmiał... - odparłaś nieśmiało,
spoglądając na niego.
- Obiecuję, że nie - pokręcił głową. -
To z czym masz problem? - zapytał z nutką ciekawości w głosie.
Przez chwilkę się wahałaś, ale w końcu postanowiłaś mu
powiedzieć:
- Z angielskim.
Key zrobił wielkie oczy.
- Chincha? Nic mi nie mówiłaś... -
w jego głosie usłyszałaś nutkę pretensji.
Machnęłaś lekceważąco ręką.
- Nie chciałam ci zawracać głowy - odpowiedziałaś. - Sam
miałeś ostatnio mnóstwo zajęć, więc...
- Nie gadaj głupot - przerwał ci. -
Wyciągaj książkę, przesiadaj się i pokaż mi, czegonie umiesz - zarządził.
Parsknęłaś cichym śmiechem. Zrobiłaś tak jak kazał.
Wiedziałaś, że jest dobry w angielskim, bo sam mówił biegle w tym języku.
Zazdrościłaś mu, że ty tak nie umiałaś. Ale chciałaś się nauczyć.
Kilka minut później
oboje ślęczeliście nad książką, a Key starał ci się wytłumaczyć każdy czas,
każdą formułkę czy słowo. Był naprawdę cierpliwy i nie irytował się, gdy dwa
razy z rzędu musiał wyjaśniać ci wszystko od nowa. Byłaś mu za to bardzo
wdzięczna.
- Powtórz za mną: You shouldn't do that -
powiedział to perfekcyjnie. Już chyba lepiej się nie dało.
- Y-you shuoul do thet - miałaś wrażenie,
że łamie ci się język.
-
Jeszcze raz, arasso? You shouldn't do that!
- You shouldn't do that!
- Wooow! - chłopak ucieszył się jak dziecko. -
Nie ma mowy, że nie zaliczysz tego testu - był pewien, że zdasz. -
You can do this!
Oboje się roześmialiście. Uczyliście się tak długo, że
zapomnieliście, że istnieje coś takiego jak czas. Spojrzałaś na zegar.
- 3 godziny? Wow, I never learned so long! -
wyszczerzyłaś zęby w jego kierunku dumna, że dajesz sobie radę. Nie sądziłaś,
że angielski jest tak prosty!
- A to wszystko dzięki mnie! - zanucił Key pod
nosem, jakby usłyszał twoje myśli.
- Co za skromność... - zażartowałaś, po czym znów zerknęłaś
na zegarek. - Ale wiesz, że za pół godziny masz audycję w radiu?
Key zamarł, spoglądając na ciebie, jakby zobaczył ducha.
Otworzył usta, ale szybko je zamknął. Poderwał się z krzesła.
- Oh, shit! - wyrwało mu się. Rzucił się do
drzwi.
- Haha, good luck!
- Haha, good luck!
Lizz~ Miałam dla ciebie fantastyczny scenariusz, który pojawiłby się wcześniej, ale przez przypadek mi się usunął... :(
Nie chciałam pisać go drugi raz, bo nie wyszedłby tak świetnie, a poza tym nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Kompletnie mi się nie podoba, ale mam nadzieję, że przypadnie ci do gustu ;)
Prośby o konkretne scenariusze, proszę pisać w komentarzach :)
Ojeeeeejku, to takie urocze <333
OdpowiedzUsuńPiękne, piękne, piękne. No normalnie brak słów, uwielbiam tego bloga :D Nie chciałam cię męczyć ale nie wytrzymam ... mogłabym prosić o coś słodkiego z Taeminem? *prooosi*
OdpowiedzUsuńCoś słodkiego. Taemin. Zapamiętam ;)
OdpowiedzUsuńJeju waeee ja nie mam takiego korepetytora z angola ja Kibum ;( Czytając to naprawdę czułam się jakbym to była ja, bo też z angielskiego jestem kiepska. Weny życzę ^.^
OdpowiedzUsuńKIIIIIIIIISEOP! ♥____♥
OdpowiedzUsuńCzy to ... dla mnie? Tak? Jeju ! T_T
OdpowiedzUsuńNaprawdę cudowne! A zwłaszcza że jest tam Key! Ubóstwiam go i jego angielski także :D
Pięknie piszesz! ♥
Oczywiście, że dla ciebie, po co się głupio pytasz? :D
OdpowiedzUsuńNo bo ... Nie wiem xD Bardzo Ci dziękuję bo wyszło śliczne opowiadanie z tego ^ ^ oczywiście chętnie przeczytam coś podobnego ^^ ♥
OdpowiedzUsuń