Od kilku tygodni nie
czułaś się najlepiej. Ciągle czułaś się zmęczona i rozdrażniona. Bóle brzucha
dawały sobie znać o każdej porze dnia i nocy, do tego stopnia, że nie mogłaś
myśleć o niczym innym. Jednak nie to najbardziej cię nie zaniepokoiło...
Któregoś dnia
postanowiłaś wybrać się do lekarza. Przed wizytą stresowałaś się jeszcze
bardziej niż przed klasówką, ale gdy wyszłaś z gabinetu, stres zastąpił szok i
niedowierzanie.
Byłaś w ciąży. Powinnaś
się cieszyć, ale czułaś się...dziwnie. Nie mogłaś uwierzyć, że w tobie właśnie
rozwija się życie. Życie, które za 9 miesięcy będzie w twoich ramionach... To
było takie nierealne...
Gdy wróciłaś do domu, od razu chwyciłaś za telefon.
Przygryzając wargę, wybrałaś numer swojego chłopaka.
- Yoboseyo? - odezwał się głos.
- Yoseob? Musimy porozmawiać - powiedziałaś to najspokojniej
jak tylko potrafiłaś. Niestety z odwrotnym skutkiem.
-Kazumi? C-co się stało?! Zrobiłem coś nie tak?! -
w jego głosie usłyszałaś panikę.
Zaśmiałaś się cicho.
- Nie, głuptasie! Chcę tylko z tobą porozmawiać...
- To i tak nadal brzmi poważnie... - wtrącił,
cicho się śmiejąc.
Nie chciałaś potwierdzać jego przypuszczeń. Nie teraz.
- O której kończysz trening? Może wpadniesz na kolację?
-Za godzinkę, może być? - zapytał po chwili.
- Jasne! To, do zobaczenia - odparłaś.
- Arasso! Saranghae!
- Ja ciebie...też... - mruknęłaś, po
czym zakończyłaś rozmowę.
Zerknęłaś na zegarek. Zaczęłaś przygotowywać kolację.
Na szczęście wczoraj byłaś na zakupach i miałaś wszystko pod ręką, toteż
przygotowałaś jego ulubioną potrawę - makaron z sosem z czarnej fasoli. Skupiłaś się
na gotowaniu, gdy poczułaś delikatny dotyk na swoich plecach. Uśmiechnęłaś
się lekko.
- Ładnie pachnie - skomentował twój chłopak. -
To dla mnie? - zapytał słodkim głosem.
Zachichotałaś. Odkąd się poznaliście, dorósł
nieco, ale w sercu wciąż był uroczy z mnóstwem ayego.
- Oczywiście!
Objął cię w pasie, gdy nagle przestałaś się uśmiechać.
Wyczuł to, choć nie widział twojej twarzy.
- Coś nie tak?
Odwróciłaś się do niego spokojnie, odkładając rękawice
kuchenne. Spojrzałaś mu w oczy.
- Yoseob, musimy porozmawiać - powiedziałaś otwarcie, ale
głos ci zadrżał.
Jego oczy lekko się rozszerzyły.
- Mówisz to już drugi raz... Chcesz...chcesz ze
mną zerwać?! - palnął, patrząc na ciebie z rozpaczą.
- Nie, ja...
- Powiedz mi, co zrobiłem źle? - dopytywał. -
Kazumi, gdzie popełniłem błąd? - chwycił cię za ręce.
- Nie, nic nie...
- Powiedz mi, proszę - poprosił, robiąc
psie oczy. - Obiecuję...
Nie mogłaś tego znieść. Musiałaś mu to powiedzieć.
- Jestem w ciąży.
Chłopak zamarł. Spojrzał
na ciebie, jakbyś zupełnie oszalała. Przypatrywał ci się przez chwilkę, upewniając
się, że to nie żart, po czym zapytał:
- Jak to?
- Tak to. Będziesz tatą - szepnęłaś cicho.
Nastała cisza. Nie tego się spodziewałaś. Myślałaś, że
jednak się ucieszy, albo chociaż powie, że sobie poradzicie... Ale teraz tylko
słyszałaś powolne tykanie zegara i gotujący się w garnku makaron.
- Nie cieszysz się, prawda? - zaryzykowałaś pytaniem,
patrząc na niego smutno.
Yoseob nic nie powiedział. Poczochrał dłonią swoje włosy,
wzdychając lekko. Przeszedł się tam i z powrotem po kuchni, po czym podszedł do
ciebie.
- Jesteś pewna? - zapytał głosem wypranym z
emocji. - Zrobiłaś test? Byłaś u lekarza?
- Byłam u lekarza - mówiąc to, sięgnęłaś na półkę,
pokazując mu wynik badania.
Chłopak zbladł. Jeszcze nigdy nie widziałaś, żeby wyglądał na
tak zdezorientowanego. Niespokojnie zaczął oglądać papier.
- Mianhe... - jęknęłaś. - Wiem co sobie myślisz.
Jesteśmy na to za młodzi... W dodatku teraz, gdy wasza kariera
nabrała tempa...
- A aborcja? Myślałaś o tym? - zapytał
poważnie.
Poczułaś się, jakbyś dostała w twarz. Miałaś wrażenie, że
się przesłyszałaś...
- Co ty powiedziałeś?! Żartujesz sobie? - zawołałaś
oburzona.
Jak w ogóle mógł pomyśleć o czymś takim?
- Tak będzie lepiej. Dla ciebie i dla mnie... -
powiedział automatycznie bez żadnych emocji.
- Chyba lepiej dla ciebie! - krzyknęłaś, a łzy zaczęły
pojawiać się w twoich oczach. - Tak ci najwygodniej prawda!?
- Kazumi, ja...
- Gwiazda tak jak ty... To byłby przecież skandal czyż nie?
- krzyczałaś na niego, nieświadoma, że z oczu płyną ci łzy. - A myślałam,
że jesteś inny!
- Kazumi... - spróbował dotknąć twojej dłoni,
ale go odtrąciłaś.
- Nie dotykaj mnie! Widzisz? Nawet nie zaprzeczasz!
- Ale pozwól mi...
- Wynoś się! - zapłakałaś, obkładając go
pięściami.
Wygrałaś. Nic więcej nie mówiąc, wybiegł z mieszkania.
Od tamtego wydarzenia
minął tydzień. Nie miałaś żadnego kontaktu z Yoseob'em. Czasem jego zespół
dzwonił do ciebie zapytać jak się czujesz, ale nie miałaś ochotę na rozmowę z
nimi.
Płakałaś każdej nocy. Mimo iż tak bardzo cię zranił, wciąż
go kochałaś i nie mogłaś o nim zapomnieć. Chciałabyś...chciałabyś, żeby
wrócił.
Następnej nocy znów nie
mogłaś spać. Gdy w końcu ci się to udało, obudziło cię głośne
walenie w drzwi. Nieco przerażona pobiegłaś otworzyć. Nigdy nie sądziłaś,
że ujrzysz taki widok.
Za drzwiami stał Yoseob. Oczy miał czerwone i podpuchnięte,
a włosy rozczochrane. Miał na sobie niebieską piżamę w krówki, a na ramiona narzuconą
pośpiesznie kurtkę. Wyglądał tragicznie.
-Yoseob, co ty... - zaczęłaś.
- Kazumi, mianhe! - zapłakał. -
Byłem głupi! Naprawdę głupi! Pewnie teraz mnie nienawidzisz...
- Yoseob...
Sąsiedzi zaczęli się schodzić na korytarz,
sprawdzając, kto zakłóca ich sen. Pośpiesznie wciągnęłaś go do środka.
- Kazumi...
- Co tu robisz? - powiedziałaś ostro. Nie mogłaś patrzeć
na jego łzy, ale wciąż pamiętałaś jego słowa. Twoje serce wciąż bolało.
- Wiem, że jestem dupkiem! Chciałem, żebyś zabiła
nasze dziecko! Jestem potworem! - pociągnął nosem.
- Nie jesteś... - szepnęłaś cicho.
- Przestraszyłem się - spojrzał na ciebie
całkiem przytomnie. - Nie myślałem logicznie... Ale, ale...miałem
sen. Ja w nim byłem, ty w nim byłaś...i nasze dziecko. Byliśmy szczęśliwi i...
I nie obchodzi mnie, co ludzie pomyślą! Jestem dorosły!
Jego mowa cię wzruszyła, ale i zbiła z nóg. Chwyciłaś
się krzesła, byle nie upaść. Chłopak przytulił cię mocno.
- Mianhe... Obiecuję, że już nigdy cię nie
skrzywdzę - pogładził cię po włosach, a ty się rozpłakałaś ze
szczęścia. - Tylko daj mi szansę. Damy sobie radę, obiecuję ci
to.
- Wierzę ci - zaśmiałaś się cicho, chwytając jego twarz
w swoje dłonie. - Mój mały Yoseob dorósł - pocałowałaś go czule.
Odwzajemnił pocałunek, po czym podniósł twoją koszulkę i
delikatnie pocałował w brzuch.
- To będzie dziewczynka - otarł łzy z twoich
oczu.
- Skąd wiesz?
- Po prostu to wiem - uśmiechnął się słodko, po
czym znów cię przytulił.
Kazumi - tak jak ci obiecałam, umieściłam twoje imię xD Dodałam również elementy, o które prosiłaś. Mam nadzieję, że ci się spodoba :)
Mam nadzieję, że się nie obrazicie, ale na jakiś czas "zamykam" prośby o konkretne scenariusze :)
Mianhe!
Ahhhh ... to jest bardziej smutne niż to opowiadanie, kiedy Leeteuk szedł do wojska TT Najpiękniejsze dotychczasowe opowiadanie. Zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńOjeejkuuuu...popłakałam się T^T
OdpowiedzUsuńWarto było podsunąć ten pomysł ♥
Dziękuję skarbie !!! <3333333333333333
Yang Kazumi .
Masz niesamowity talent, wiesz? <3 Czy ja również mogłabym się dołączyć do kolejki i poprosić o opowiadanko z Sehunem (EXO)? :>
OdpowiedzUsuń~ Tsu.
Patrząc na nagłówek i widząc, że chodzi o dziecko i Yoseoba to jakoś sobie tego nie wyobrażałam, ale tak pięknie to napisałaś *-* Wzruszyłam się. ♥
OdpowiedzUsuńBardzo Mi się spodobało ;p szczególnie że w tym samym czasie mniej więcej z Kazumi pisałyśmy o czymś podobnym xp Masz prawdziwy talent ^v^
OdpowiedzUsuń~Kaori~
Twoje opowiadania są cudowne. Niestety to jak dotąd jedyny blog jaki znalazłam z tego typu świetnymi rzeczami . Jak znasz inne to napisz, proszę !
OdpowiedzUsuńI najlepiej pisz dużo tych opowiadanek, bo są świetne świetne świetne :) Wiem, że już nie przyjmujesz, ale tak na przyszłość, fajnie by było gdybyś zrobiła o Luhanie z Exo ;)
Masz talent !.
Niestety nie znam innych takich blogów i obawiam się, że jestem jedyna :D Ejjj, to nawet fajne :D
UsuńNa szczęście mam już naprawiony komputer, więc nowa notka pojawi się jeszcze w tym tygodniu :)
Dziękuję ;*
Yay ^^ To świetnie :) Serio, być może nie zdajesz sobie z tego sprawy ale ja czytam po parę razy te scenariusze, bo ja ubóstwiam takie rzeczy :D Naprawdę świetnie piszesz ^^ I byłabym mega szczęśliwa jakbyś napisała o mnie i o Lulu , w imię daj Leehyun, dobrze ? ^^ Temat Ty wybierz,jakiś romantyczny bo ty to świetnie opisujesz ^^ Baardzo dziękuję . ;) Nie mogę się doczekać nowego wpisu ;) Będę twoją stałą fanką ^^
Usuń