Dzisiaj był twój
najszczęśliwszy dzień na świecie! Wreszcie po kilku tygodniach załatwiania i
biegania po urzędach, dostałaś nowe mieszkanie, do którego właśnie się
przenosiłaś. Dotychczas mieszkałaś na niezbyt wielu metrach kwadratowych, ale
teraz będziesz się mogła czuć o wiele swobodniej. Już nie mogłaś się doczekać!
Z wypiekami na policzkach,
obserwowałaś firmę przewozową, gdy po kolei przywozili wszystkie twoje meble.
Zajęło to dosyć czasu, ale gdy w końcu skończyli, w twoim mieszkaniu zostały
jedynie wielkie pudła z ubraniami, książkami i innymi podobnymi rzeczami.
Twojej radości nie było
końca, więc jak na skrzydłach poleciałaś otworzyć drzwi, do których ktoś
dzwonił. Musiałaś przyznać, że nieco się zdziwiłaś.
- Niespodzianka! - Xiumin wyszczerzył się w
twoją stronę jak wariat.
- Eee, skąd wiedziałeś? - zapytałaś zaskoczona. - Jeszcze
nawet nie podałam ci adresu...
- Pracownicy tej firmy przewozili też nasze rzeczy,
więc... - wpuściłaś go do środka, a ten od razu zaczął rozglądać się
na boki. - Wow! Jest naprawdę ładne! - musiał zajrzeć, do
każdego pomieszczenia.
- Komawo - uśmiechnęłaś się, po czym
zmarszczyłaś brwi. - Chcesz mi powiedzieć, że wypytywałeś tych
ludzi o mój adres? - skrzyżowałaś ramiona, powracając do tematu.
- Musiałem, bo mi nie chciałaś powiedzieć! -
odparł oburzony.
- Bo chciałam się najpierw rozpakować, a potem cię zaprosić...
- odpowiedziałaś spokojnie. Wiedziałaś, że ma hopla na punkcie porządków i
sortowania różnych rzeczy, a chciałaś mu zaoszczędzić tego widoku.
- Nie podoba ci się moja niespodzianka? -
zapytał smutno. - No to idę, pa - odwrócił się na pięcie.
- Yah! Czekaj! Tylko żartowałam! -
zawołałaś, biegnąc za nim. Ten zatrzymał się nagle, przez co wpadłaś na niego.
- Mianhe... - zaczerwieniłaś się, po czym odsunęłaś się
szybko.
Chłopak tylko nieśmiało się uśmiechnął.
-Przecież wiem! - zaśmiał się. - Chodź, pomogę
ci się rozpakować! - pociągnął cię za rękę, a ty ponownie spłonęłaś
rumieńcem. Dobrze, że tego nie zauważył.
Widok mnóstwa pudeł rozłożył cię na części pierwsze.
- Ale teraz? - jęknęłaś. - To nam zajmie całą
wieczność! - narzekałaś.
Najchętniej zostawiłabyś to na potem i zajęłabyś się czymś
przyjemniejszym, niż TO...
- _____! Specjalnie przyjechałem do ciebie prosto z
treningu... - zaczął marudzić. - A tobie się nie chce...
Zrobimy to razem i będziesz mieć więcej czasu dla mnie! - uśmiechnął
się szeroko.
Chcąc nie chcąc musiałaś się zgodzić. Jego uśmiech potrafił
zdziałać cuda. Taki był jego urok.
Podzieliliście się
pudłami, by było sprawiedliwie, po czym zaczęliście "pracę".
Westchnęłaś ciężko, rozpakowując jedno z nich. Chłopak posłał ci pełne
politowania spojrzenie mówiące: widzisz-jak-chcesz-to-potrafisz. Wygięłaś usta,
pokazując mu język, na co ten się roześmiał i pokręcił rozbawiony głową.
Wcale nie było tak
tragicznie, jak myślałaś, że będzie. Rozmawialiście, śmialiście się,
żartowaliście. Strasznie ci tego brakowało, bo odkąd zadebiutował wraz z
zespołem, miał mało czasu, żeby się z tobą spotkać. Nie winiłaś go za to, ale w
głębi duszy, miałaś mu to trochę za złe.
Tak bardzo się zamyśliłaś, że przyłapałaś się na tym, że od
dobrych kilku minut gapisz się na stare zdjęcia, które znalazłaś przed chwilą w
jednym z pudeł. Kątem oka coś ci mignęło, więc spojrzałaś w bok. To tylko
Xiumin skakał między półkami, ustawiając na półce twoje książki i płyty. Wtem
odwrócił się do ciebie z zagubioną miną.
- _____? Gdzie to postawić? - zapytał, trzymając
w dłoniach ogromną figurkę słonia.
Uśmiechnęłaś się lekko. Gdy był zdezorientowany, wyglądał
naprawdę zabawnie. Starałaś się jednak nie śmiać.
- Nie wiem - machnęłaś ręką. - Postaw to gdzieś -
rozejrzałaś się po pokoju. - Widzę, że bardzo się rozkręciłeś... - zauważyłaś,
bo chłopak wszystko poustawiał według siebie. Wiedziałaś, że tak będzie.
- Nie podoba ci się?
- Nie, jest ładnie - zapewniłaś. - Zrobimy przerwę? -
poprosiłaś.
Wcale nie byłaś zmęczona, bo praktycznie wszystkie pudła
zostały wypakowane przez twojego przyjaciela. Mimo to, chciałaś chociaż na
moment oderwać się od tej pracy.
- Musimy! - zawołał, śmiejąc się. - Masz
strasznie dużo rzeczy... - spojrzał na ciebie z mieszanią zdziwienia i
oburzenia.
Zignorowałaś jego uwagę, po czym zajęłaś się przeglądaniem
zdjęć. Usłyszałaś szelest worków i papierów, po czym Xiumin usiadł na podłodze
obok ciebie.
- Co tam masz? - zainteresował się. Zanim jednak
zdążyłaś mu odpowiedzieć, dodał: - To my?! Jeju, jak my wyglądaliśmy!
Zaśmiałaś się na jego słowa.
- Wyglądasz tak samo - stwierdziłaś, spoglądając na niego.
Ten od razu pokręcił głową.
- Żartujesz sobie ze mnie? Teraz wyglądam lepiej! -
zażartował.
Po chwili usłyszałaś westchniecie.
- Jestem głodny, a ty?
- Trochę - twój wzrok nadal wędrował po zdjęciach.
Nagle znalazłaś coś zabawnego.
- Xiumin, pamiętasz to, gdy... - chciałaś mu pokazać, ale
wtem zauważyłaś, że go nie ma. Przecież siedział obok ciebie!
- Yah! Kim Minseok! - zawołałaś
zirytowana.- Gdzie jesteś?! - zero odpowiedzi.
Wzruszyłaś ramionami, powracając do swojego zajęcia, gdy
jednak usłyszałaś jakieś trzaski. Spojrzałaś w stronę drzwi i prawie parsknęłaś
śmiechem, gdy go zobaczyłaś.
- TADA! - ruszył w twoim kierunku z wielkim
uśmiechem, z dwoma miskami w rękach.
Pokręciłaś głową z niedowierzaniem.
- Uważaj, bo jest tu mnóstwo... UWAŻAJ! - nawet nie
dokończyłaś, bo chłopak lekko potknął się o pusty karton. Zachwiał się, ale
skończyło się na tym, że pałeczki poturlały się po podłodze. Odetchnęłaś
ciężko.
- Ufff, o mały włos! - roześmiał się, jakby
właśnie usłyszał jakiś dobry żart.
- O mały włos? O mało co nie ubrudziłeś mojej nowej podłogi,
w moim nowym, pięknym, ślicznym mieszkaniu! - gdy to powiedziałaś, oboje
parsknęliście śmiechem.
Zaczęliście zajadać jego ulubioną zupę z kimchi. Wolałaś nie
pytać, jak przytargał ją tutaj w całości.
- Myślałam, że jesteś na diecie... - mruknęłaś po chwili.
Xiumin prychnął.
- To nie dla mnie. Nigdy nie umiem się jej trzymać -
odparł, biorąc kęs. Zauważyłaś skupienie na jego twarzy, jakby nad czymś
intensywnie myślał. - Nie potrzebuję jej, prawda? - wypalił
niepewnie.
Zamrugałaś zaskoczona.
- Oczywiście, że nie! - odpowiedziałaś zgodnie z prawdą. - I
nigdy nie myśl inaczej! - pogroziłaś mu pałeczką. Ucieszyłaś się, widząc na
jego twarzy szeroki uśmiech.
- Jedz, bo ci wystygnie - poganiał cię. Spojrzał
w twoją miskę. - Chyba, że się podzielisz...? - wyszczerzył
zęby.
- Zapomnij! - wzięłaś kimchi i odsunęłaś się kawałek.
- Tylko żartowałem!
- No nie wiem... Mały łakomczuch - mruknęłaś sama do siebie.
- Słyszałem to!
Doors - oto drugi scenariusz ;)
Mam nadzieję, że się nie obrazicie, ale na jakiś czas "zamykam" prośby o konkretne scenariusze :)
Mianhe!
Och! To było naprawdę genialne! I pomimo, że nie Xiumin nie jest moim ulubieńcem to jednak bardzo podobało mi się, jak go tutaj umieściłaś. Świetnie napisane. Bardzo mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ^ ^
Waa~ *.*
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie scenariusze i powiem Ci, że to oryginalny pomysł ♥ Chciałabym też takie ale nie ogarniam o co w tym chodzi xD.
Nat♥
http://kpop-fanficki-pl.blogspot.com/
Że też dopiero teraz to zobaczyłam. Ommo to cudowne. Naprawdę, rozpływam się !!! Dziękuję<3
OdpowiedzUsuń